Zimowanie motocykla – mycie, smarowanie i co jeszcze?
Zima, to słowo chyba u wszystkich motocyklistów powoduje dreszcze. Nie da się ukryć, że jej nadejście zbliża się coraz większymi krokami, a każdy kolejny dzień staje się coraz chłodniejszy . Niestety nie wszyscy zdajemy sobie sprawę jak dostatecznie przygotować nasze jednoślady do zimowego letargu. Przedstawimy Wam kilka zasad jak wyjść obronną ręką z zimowych opresji.
Wymieniać olej przed czy po sezonie ?
To pytanie od zarania dziejów zajmuje chyba wszystkich motocyklistów na świecie.
Istnieją dwie szkoły: Pierwsza, nakazuje wymianę oleju przed schowaniem motocykla na zimę, ze względu na zanieczyszczenia oraz zwiększoną ilość cząstek wody w przepracowanym oleju. Druga, na pewno częściej odwiedzana przez polskich motocyklistów mówi o wymianie oleju na wiosnę, tak żeby nowo rozpoczęty sezon jeździć na świeżym „smarowidle”. Co wybrać ?
Bez dwóch zdań serwis jesienny. Dlaczego ? Przepracowany olej działa negatywnie na uszczelki, uszczelniacze oraz inne delikatne elementy układu korbowego – przepracowany olej pełen jest opiłków metalu – mimo używania nawet najlepszych filtrów. Dodatkowym bodźcem przemawiającym za poczynieniem kroków serwisowych przed zimą jest koszt. Na wiosnę ruch w serwisach będzie dużo większy, a co za tym idzie ceny olejów silnikowych czy filtrów będą wyższe, nie wspominając już o pracy mechanika. Nie znaczy to, że jeśli nie zrobimy tego teraz to silnik po zimie się rozleci. Nic z tych rzeczy ! Nowoczesne oleje silnikowe, ich skład i jakość pozwala sądzić, że Waszemu silnikowi nic nie będzie. Przynajmniej tak rzeczą producenci. Wybór należy do Was !
Wymiana płynów eksploatacyjnych
Tego akapitu nigdy nie pomijamy. Jeśli jednostka napędowa Waszego motocykla chłodzona jest cieczą a nie jesteście pewni tego co znajduję się w chłodnicy to najlepiej jest się udać do warsztatu gdzie przy pomocy urządzenia do pomiarów zamarzalności płynów chłodniczych zostanie on sprawdzony. Najłatwiej jednak jest go po prostu wymienić. Pamiętać trzeba, że motocyklowy płyn chłodniczy różni się od samochodowego temperaturą wrzenia (motocyklowy ma wyższą temp.)
Czy jest sens myć motocykl przed zimą?
Mycie motocykla to podstawowa czynność, której nie można pominąć. Dobre mycie myjką ciśnieniową pozwoli Wam oderwać nawet najgorszy brud od Waszego sprzętu, a co za tym idzie wiosną lakier i wszelkie inne elementy łatwiej będzie doprowadzić do połysku. Po operacji pt. „mycie” należy dobrze go wysuszyć, a następnie pokryć woskiem.
Smarujemy łańcuch, to podstawa. Czy myć czy nie, to temat godny napisania kolejnego artykułu. Zwolenników mycia jest tak samo dużo jak przeciwników i to zostawiamy już Waszej ocenie. Ważne natomiast jest jego dokładne przesmarowanie.
Jak zabezpieczyć przed rdzą inne elementy ?
Na rynku istnieje wiele preparatów zapobiegających korozji. Niektóre są drogie, inne tańsze. Są też takie, których przeznaczenie jest zupełnie inne a doskonale sprawdzają się w tego typu czynnościach. Najłatwiej jest kupić preparat do czyszczenia plastików i wypsikać Wasz sprzęt. Oczywiście trzeba pamiętać o wiosennym umyciu go. Ze szczególnym baczeniem na opony, klocki i tarcze hamulcowe. Dlatego należy dwa, a nawet trzy razy pomyśleć o tym wcześniej przed wesołym wypsikaniem całego aerozolu na Wasz jednoślad.
Instalacja elektryczna
Pamiętajcie o akumulatorach. Zawsze trzeba go wyjąć na zimę z motocykla. Oczywiście jeśli macie utrudniony dostęp do niego, a motocykl stoi w ogrzewanym garażu to nie ma co się wygłupiać. Warto natomiast wtedy podpiąć raz na miesiąc prostownik, w celu podładowania baterii. Nigdy nie wolno dopuścić do całkowitego rozładowania akumulatora.
Zimowe rozgrzewanie silnika
Nie opuszczajcie Waszego jednośladu na te kilka miesięcy. Zajrzyjcie do niego czasem i odpalcie. Wskazane jest to zrobić chociaż raz na dwa tygodnie. Jednak nie poprzestańmy na kilkuminutowym gazowaniu w miejscu. Niech silnik popracuje na wolnych obrotach do momentu kiedy włączy a następnie wyłączy się wentylator. Pozwoli to osiągnąć silnikowi swoją roboczą temperaturę i wszystko będzie działać w najlepszym porządku. Podładujecie akumulator, przepalicie silnik, wygonicie skraplającą się w wydechu wodę.
Kilkumiesięczny postój, a zawieszenie.
Dopięliśmy już wszystkie obowiązki przed zimowaniem motocykla na ostatni guzik. Teraz pozostaje nam schowanie go do garażu i pożegnanie się z nim na co najmniej kilka miesięcy. Pamiętajmy o kilku kolejnych zasadach. Motocykl ustawiamy zawsze na stopce centralnej. Pozwoli to odciążyć zawieszenie, dzięki czemu sprężyny będą wyciągnięte pod wpływem masy motocykla i nie dojdzie do zjawiska ugniatania ich.
Ciśnienie w oponach
Sprawdzamy ciśnienie w oponach, niech będzie trochę wyższe niż zaleca producent. Dlaczego ? Z prozaicznej przyczyny. Motocykl będzie stał w jednej pozycji przez kilkanaście tygodni. Może to doprowadzić do odkształcenia się opon w miejscu styku z podłożem. Warto również raz na jakiś czas zimą podejść do motocykla i zakręcić kołem, żeby zmienić jego położenie.
Prawie gotowe…
Kiedy zrobimy już wszystko motocykl należy czymś okryć. Jeśli stoi w garażu niech to będzie jakieś stare prześcieradło czy inny materiał przepuszczający powietrze. Starajmy się rezygnować z pokrowców, które nie przepuszczają powietrza. Jeśli Wasz jednoślad stoi pod chmurką, to nie macie wyboru, nakrywacie go „wszystko odpornym” i nic nie przepuszczającym pokrowcem.