Test: Husqvarna TE 310 oraz TE 449
Motocykle enduro z roku na rok zyskują coraz większe rzesze fanów. Przybywa motocykli, obserwatorów i motocyklistów. Kiepsko jest z torami, ale to już temat innej opowieści. W tej bajce, przybliżymy Wam motocykle terenowe Husqvarna. Specjalnie dla Was udaliśmy się na tor crossowy do Myślenic, aby w pocie czoła, jeździć, testować i brudzić się w błocie. Zresztą, nie była to zła robota…
Kolejny wstępniak traktujący o Husqvarnie i kosiarkach w przypadku tych motocykli byłby wielkim faux pas. Są to motocykle terenowe z krwi i kości i obawiam się, że to właśnie ta marka na przestrzeni kolejnych lat będzie wyznaczała trendy, a reszta po prostu będzie musiała się dostosować. Importer motocykli Husqvarna – Moto Mleczek z Myślenic, udostępnił nam dwa różne, ale jednak podobne do siebie sprzęty. Były to TE 310 oraz TE 449. Który jest lepszy? Przekonajcie się sami.
Z Husqvarną do lasu? Teraz w innym celu…
Na pierwszy rzut oka, TE 310 wygląda bardzo niepozornie. Ale nic bardziej mylnego. To bardzo szybka i zwrotna terenówka. Jego większy brat straszy wyglądem, ale podczas jazdy wrażenie to znika i okazuje się bardzo miłym, ale szybkim motocyklem. To dziwne, albo i niesamowite
Husqvarna TE 310 – test
Silnik o pojemności 302.4 ccm, został zapożyczony z mniejszego modelu TE 250. Pojemność została zwiększona, dzięki czemu otrzymano wyższy moment obrotowy, przełożyło się to w znaczący sposób na osiągi. Motocykl tym samym nie stracił na trakcji, co więcej uzyskał relatywnie niższą wagę własną w stosunku do motocykli o pojemności 450 ccm oraz stał się dużą konkurencją dla motocykli właśnie tej klasy. Potwierdzeniem tego są starty Antoine Meo, który na motocyklu o pojemności 300 ccm wygrywa w klasie E2 enduro, czyli w klasie dla motocykli do 450 ccm.
Producent zapewnia, że silnik 310-tki waży tylko 22 kilo! Niestety, nie ma żadnych danych dotyczących mocy i momentu obrotowego silnika. Według naszych odczuć, moc silnika może osiągać nawet 50 koni. Za przełożenie mocy odpowiada 6 – stopniowa skrzynia biegów połączona z napędem łańcuchowym. Każdy z biegów wchodzi bardzo gładko i pozwala na rozpędzanie maszyny w iście diabelskim tempie.
Dużą ciekawostką jest niebieski przycisk, znajdujący się po lewej stronie kierownicy. Jest to element, odpowiadający za zmianę map zapłonu. Dzięki niemu możemy totalnie zmienić charakterystykę oddawania mocy przez silnik. Pozycja I, to pełna moc. Motocykl z każdego zakrętu wystrzeliwuje jak z rakiety. Pozycja II, ogranicza oddawanie mocy w średnim zakresie obrotów. Dzięki temu staje się jeszcze łatwiejszy w prowadzeniu. Nie odczujemy tak charakterystycznego przypływu mocy, ale pozwoli to poczuć się pewniej w ostrych zakrętach wypełnionych sypkim piachem.
Za rozruch mniejszej „Huski” odpowiada elektryczny rozrusznik, a za dostarczenie paliwa elektroniczny wtrysk Mikuni. W sytuacjach awaryjnych możemy skorzystać ze starego i sprawdzonego patentu jakim jest „kick starter”.
Husqvarna TE 449 – test
Charakterystyką pracy, silnik 449 bardziej zbliżony jest do motocykli o dużych pojemnościach. Moc oddaje bardzo równomiernie, choć wyraźnie czuć większy potencjał niż w 310 – tce. W tym przypadku również nie znana jest moc silnika, ale może ona wynosić nawet 55 KM. Faktem jest, że energii silnikowi nie brakuje.
Za wydalanie spalin z silnika odpowiada układ wydechowy firmy Acrapovic. Nadaje on silnego charakteru. Słysząc ten jednoślad, nawet przez chwilę nikt nie będzie wątpił w jego siłę. Układ wtryskowy z podwójną przepustnicą, został stworzony przez KEIHIN. Niestety w tym modelu producent nie udostępnia opcji zmian map zapłonu.
Skrzynia biegów to również sześciobiegowa konstrukcja, wyposażona dodatkowo w hydrauliczne sprzęgło. Do jej działania również nie można mieć żadnych zarzutów.
W motocyklu, Husqvarna zastosowała system zwany przez siebie CTX. Polega on, na umieszczeniu przedniego koła zębatego napędu na wysokości wahacza. Jego wymierne korzyści to lepsza reakcja na gaz, mniejsze straty mocy oraz niezakłócona wpływami naciągu łańcucha praca zawieszenia.
Spalanie jest bardzo trudne do określenia i w dużej mierze zależne od stylu jazdy kierowcy. Oba motocykle zaopatrzone zostały w 8,5-litrowy zbiornik paliwa. Do jazdy w terenie wystarcza w zupełności.
Zawieszenie – czyli wyzwanie dla konstruktorów
Za tłumienie drgań obu motocykli, odpowiada osprzęt marki Kayaba. Przedni widelec jak i tylny amortyzator są w pełni regulowane. Zawieszenie wybacza wiele. Dzięki niemu, nawet amator poradzi sobie z tymi „bądź co bądź” potężnymi maszynami. Niejednokrotnie zdarzyło mi się podczas testów, przelecieć miejsce lądowania i wpadać pod złym kątem na kolejną górkę. Wypadek był blisko, a w oczach miałem bolesne spotkanie z błotem. Zawieszenie tłumiło dobicie w sposób nieodczuwalny dla ciała i jechałem dalej. Coś niesamowitego, to trzeba przeżyć !
Jedyną wadą jakiej się dopatrzyłem jest utrudniona regulacja przedniego zawieszenia. Żeby dobrać się do śrub regulacyjnych trzeba odkręcić kierownicę. Motocykle nawet w dużych koleinach prowadzą się bardzo dobrze. Bez problemu wchodzą w ostre zakręty wypełnione miękkim piachem. Daje to duże możliwości, o przekroczenie których jest bardzo trudno. Te 310 prowadzi się bardzo dobrze, jedzie dokładnie tam, gdzie chce kierowca. Jest zwinna i szybka. Pozwala na bardzo precyzyjną jazdę. Nawet jeśli jedziemy z bardzo dużą prędkością, a kierownicę wyrywają nam z rąk koleiny, kamienie czy inne przeszkody w drodze, motocykl jedzie prosto i dokładnie tam, gdzie chcemy. Jej większy brat, porusza się bardziej dostojnie i klasowo. Pamiętać musimy, że należy przemyśleć każdy ruch, gdyż maszyna jest odrobinę cięższa. Ale nie gorsza! Po prostu inna. Ciężej wchodzi w zakręty, ale przy wyjściu zachowuje się pewniej.
Hamulce
Czy jeśli wspomnę hasło „Brembo” to wystarczy? Zarówno TE 310 jak i 449 hamują i stają w piorunującym tempie. Ani razu nie miałem okazji wylecieć poza tor. W kompozycji ze świetnymi oponami Michelin powstaje symbioza doskonała.
Wygląd – włoski design
Design motocykli Off-roadowych to sprawa niskiej wagi. Jednakże włosi zawsze odstawali na tym polu od reszty producentów. Motocykle prezentują się okazale, a ich styl jest niepowtarzalny. Ramy zostały pomalowane na czarno, co z czerwono-białymi plastikami doskonale współgra.
Największą wadą jakiej się dopatrzyłem jest stopka boczna motocykla. Dla motocyklisty poruszającego się standardowym motocyklem szosowym, zejście z niego przed otwarciem stopki jest czymś nienaturalnym. Trzeba się do tego przyzwyczaić, gdyż bez zejścia nie da się jej poprawnie rozłożyć.
Cena – czyli ile kosztuje zastrzyk adrenaliny
W porównaniu do największego konkurenta – KTM EXC-F350, cena TE 310 nie jest wygórowana. Motocykl kosztuje 33.900zł.W odniesieniu do bardzo dobrej jakości wykonania, genialnego zawieszenia i dobrego silnika, Husqvarna daje bardzo dobrą alternatywę dla austriackiego producenta.
Koszt TE 449 to 34 800 zł. Jest nieco droższa, ale pamiętajmy – to większa pojemność, wydech akarpovic i wspaniałe wrażenia z jazdy.
Podsumowanie testu
Reasumując, TE 310 jak i TE 449 to doskonałe motocykle terenowe, które na pewno nie zawiodą zaawansowanych jeźdźców. Z drugiej strony ich prowadzenie nie powinno przysporzyć większych problemów amatorom. Mniejszy model Husqvarny oddaje moc w sposób bardziej brutalny, ale po ograniczeniu go zmianą mapy zapłonu staje się potulny jak baranek.
Największą niespodzianką testu był TE 449. Do tego motocykla podchodziłem z największym szacunkiem, wręcz delikatnym ”strachem”. W istocie okazał się łatwiejszy w prowadzeniu i był jeszcze bardziej przewidywalny niż jego „pojemnościowo” mniejszy brat. Oczywiście, odrobinę większa waga może przysporzyć nieco kłopotów, ale harmonijny styl pracy uspokaja kierowcę dzięki czemu pokonywanie przeszkód staje się łatwiejsze.