Test: Volkswagen Golf 1.2 TSI (105 KM)
Już wkrótce Volkswagen zaprezentuje kolejną, siódmą już generację swojego hitu sprzedażowego. Póki co, o popularność wśród klientów walczy wciąż Golf VI. Przetestowaliśmy wersję z turbodoładowanym silnikiem 1.2 TSI 105 KM.
Prezentacja nowego modelu może wiązać się ze spadkiem ceny aut poprzedniej generacji. Tylko, czy tym razem Golf zmieni się bardziej niż poprzednio? Czy będzie w stanie podjąć równą walkę z konkurencją?
Volkswagen Golf VI i design
,,Agresywne reflektory?” ,,Dynamiczne linie?” – bądźmy poważni
O designie nadwozia Golfa VI napisano już chyba wszystko i to niestety przy premierze poprzednich generacji. Opinie dziennikarzy, silących się na zachwalanie ,,dynamicznej i agresywnej” sylwetki nowego Golfa, trzeba przyjmować raczej z uśmiechem. Golf to stylistyczny konserwatysta. Volkswagen bardzo boi się wprowadzania jakichkolwiek zmian, które mogłyby zakłócić doskonałą sprzedaż tego kompaktu. Golf jest autem, które zmienia się w jak najmniejszym stopniu. Generację Mk6 można łatwo pomylić z ,,piątką” a nawet niestety z ,,czwórką”. Czy rzeczywiście odbiorcy Golfa są aż tak konserwatywni? Polityka delikatnych liftingów musi mieć w końcu swój kres, gdyż dziś nowe samochody wyglądają już zupełnie inaczej niż dziesięć lat temu. Ale na razie Golf VI świetnie się sprzedaje. Co pokaże nam VII? To chyba największa tajemnica tego roku.
Konsekwencja przede wszystkim. Skoro odbiorcom podoba się nadwozie, znane z poprzednich generacji (z niewielkimi zmianami), podobny zabieg zastosowano wewnątrz. ,,Szóstka” jest w środku niemal całkowicie czarna. Nieliczne chromowane wstawki, bardzo delikatnie ożywiają wnętrze. Daleko tu do przepychu rynkowych konkurentów. O co chodzi? O praktyczność i ergonomię. Kokpitu Golfa można nauczyć się na pamięć w ciągu 5 minut (o ile już się go nie zna). Wszystkie funkcje są łatwo dostępne. Wsiadamy i jedziemy. Po prostu.
Golf zapewnia dobrą widoczność i sporą ilość miejsca dla pasażerów. Mamy też przyzwoitej wielkości bagażnik. Jest do bólu poprawnie i praktycznie. Właśnie dlatego Volkswagen Golf jest często podawany po prostu jako przykład auta kompaktowego. Reprezentuje ten segment w stu procentach.
Golf 1.2 TSI 105 KM – test
Przyzwyczajeni do Golfa
Testowany Golf to wersja Comfortline – nie najbogatsza, ani nie najuboższa. Charakteryzuje ją długa lista systemów bezpieczeństwa oraz kilka gadżetów. Dosłownie kilka, bo nie uświadczymy tu choćby automatycznej klimatyzacji, czy komputera pokładowego. Za te luksusy trzeba niestety dopłacić (posiadał je egzemplarz testowy). Niemcy słyną z oferowania aut dość ubogo wyposażonych w standardzie. A szkoda, bo w ten sposób wielu klientów nigdy nie zapozna się z wieloma funkcjonalnymi dodatkami, których u VW nie brakuje. A drogą innowację, szybko mogą skopiować przecież inne firmy, by potem zaoferować ją w standardzie.
Nowego Golfa chętnie kupują ludzie, którzy Golfa mają obecnie, lub mieli kiedyś. To coś, do czego się przyzwyczaili, wzbogacone o kilka nowości. Fenomen popularności tego auta jest świetnym materiałem do badań socjologów. Prawdopodobnie występuje tu syndrom wierności marce. Znamy przecież podobne przypadki. Młodzież kupuje kolejne części znanych gier video. Co roku rozchwytywana przez entuzjastów wirtualnego sportu jest nowa FIFA, czy Need for Speed, mimo że kolejne części prawie się od siebie nie różnią. Może właśnie dlatego klienci chętniej kupują znany produkt? Wiedzą, czego mogą się spodziewać.
Silnik 1.2 TSI 105 KM – test drogowy
10,6 s do ,,setki” z małym silnikiem
Po Golfie można spodziewać się ergonomii, prostoty obsługi, dobrych właściwości jezdnych i względnej ekonomii jazdy. Testowany egzemplarz z silnikiem 1.2 TSI ma to wszystko. Czterocylindrowa, turbodoładowana jednostka, mimo niewielkiej pojemności potrafi zapewnić niezłe osiągi. Przyspieszenie do ,,setki” w 10,6 to dobry wynik. Ci którzy oczekują od Golfa czegoś więcej niż podróży z punktu A do B, powinni jednak wybrać mocniejszy silnik. Np. 1.4 TSI o mocy 122 KM (test długodystansowy Octavii), którego realne statystyki spalania są porównywalne.
1.2 TSI 105 KM vs. 1.4 TSI 122 KM – czy warto dopłacić?
Sporym atutem Golfa 1.2 TSI jest cicha praca silnika i wytłumienie wnętrza. Tuż po odpaleniu, wewnątrz kabiny w ogóle nie słychać pracy jednostki. Dopiero przy wyższych obrotach do środka docierać zaczynają jakiekolwiek odgłosy pracy. Do tego Golf jest standardowo wyposażony w sześciobiegową przekładnię manualną, a szósty bieg przydaje się w trasie. Niewielki silnik o dużej mocy ma także swoje wady. Potrzebuje dużo czasu, żeby rozgrzać się do optymalnej temperatury. To przekłada się na rezultaty spalania na krótkich odcinkach. Producent podał liczbę 5,7 l jako średnie spalanie na 100 km. Rezultat uzyskany podczas testu to 6,6 l. Byłby niższy, gdyby nie kilka, zawyżających statystyki, krótkich dystansów. Ale w końcu samochody z małymi silnikami benzynowymi są przeznaczone głównie do miasta. W trasie, Golfem można osiągnąć deklarowane 4,9 l na 100 km. To jednak wyzwanie głównie dla kierowców po 70-tce.
Zawieszenie atutem Volkswagena Golfa
Tym, co zmieniło się na lepsze w Golfie szóstym, względem ,,piątki”, jest zawieszenie. Jest to jedna z najbardziej kompromisowych konstrukcji na rynku. Golf nie jest bardzo niewygodny na polskich dziurach, przy tym bardzo ładnie ,,kładzie się” w zakrętach. Swoje robi także dobrze zestrojony układ kierowniczy. Gdy dodamy do tego mocne hamulce, mamy solidne auto. Po prostu.
Cena Golfa 1.2 TSI 105 KM – to już nie takie proste
Golf, Octavia, a może Leon?
Golfa z najsłabszym, tradycyjnym silnikiem 1.4 80 KM można kupić za 61 160 zł. Jak łatwo się domyślić, nie będzie to wersja dobrze wyposażona. 1.2 TSI w testowanej wersji Comfortline to wydatek minimum 69 460 zł. Testowany egzemplarz posiadał automatyczną klimatyzację, tempomat, system radiowy i kilka innych dodatków, przez co cena wzrosła do 74 620 zł. To niemały wydatek, biorąc pod uwagę, że dużo lepiej wyposażone auta konkurencji można kupić taniej (np. nowa Kia cee’d z 7-letnią gwarancją). Czym broni się Volkswagen? Przede wszystkim budowaną od lat renomą.
Wielu klientów przyzwyczaiło się do loga VW i po prostu nie chce ,,ryzykować” zakupu innego auta. Części klienteli w czasach kryzysu nie stać na nowego Golfa. Ci, wybierają więc tańszą, acz również nie tanią, Skodę Octavię. Nawet jeśli reszta kupi coś innego, ogromna część rynku i tak należy do grupy VW. Czy tą strategię uda się skutecznie kontynuować? Bardzo wiele zależy od nowego Golfa. Już za kilka miesięcy premiera VII generacji. Czy tym razem Golf przejdzie rewolucję? Miejmy nadzieję, że tak, gdyż jest ona po prostu potrzebna na rynku.
Volkswagen Golf 1.2 TSI 105 KM – dane techniczne |
|||||||||||||||||||||||||||||||
|
|