Hyundai Veloster – Koreańczycy oszaleli!
Koreańczycy chcą pokazać, że coraz pewniej czują się na europejskim rynku. Niestety w przypadku Velostera porażka jest niemalże pewna. Coupe ma dość słabe osiągi, a cena jest bezpodstawnie wysoka. Kto kupi to auto?
Historia Velostera zaczęła się w Seulu
Publiczność motoryzacyjna po raz pierwszy mogła zobaczyć koreańskie coupe w trakcie Targów Motoryzacyjnych w Seulu cztery lata temu. Gdy Hyundai odsłonił koncept, wszyscy zaczęli przecierać oczy ze zdziwienia. Nowoczesna bryła, awangardowa forma i sportowy charakter były całkowicie niepodobne do oferty proponowanej w tamtym czasie przez dalekowschodniego producenta. Władze marki zachęcone pozytywnymi opiniami zdecydowały się na uruchomienie procesu wdrażania Velostera do produkcji. W efekcie 10 stycznia zeszłego roku w Detroit pokazana była wersja produkcyjna. Auto trafiło do polskich salonów na początku lata tego roku.
Co zostało z koncepcyjnego Hyundaia?
Podczas tworzenia wersji produkcyjnej, styliści wraz z księgowymi zmienili praktycznie całe wnętrze. W efekcie pojawiła się nowoczesna deska rozdzielcza, schowane w tubach zegary i trójramienne koło kierownicy. Metamorfoza jest o tyle szczęśliwa, że koncept posiadał bardzo prostą kabinę pasażerską. Geometryczne kształty i spartański charakter całkowicie nie pasowały do awangardowej sylwetki.
Hyundai Veloster to coupe 2+1
Bardzo ciężko jest ocenić sylwetkę Velostera. Przód coupe dzięki dużym i ostro zarysowanym lampom wygląda sportowo, a linia boczna jest dynamiczna. Najsłabszym elementem jest tył. Prosty zderzak i małe lampy być może wpisują się w stylistykę modną na dalekim wschodzie, jednak w Europie nie wyglądają dobrze. Do najdziwniejszych rozwiązań można zaliczyć rozkład drzwi. Po stronie kierowcy są jedne drzwi, a po stronie pasażera dwoje. Poprzez rozwiązanie 2+1 Koreańczycy chcieli podnieść funkcjonalność auta. Mnie pomysł nie do końca przekonuje. Przede wszystkim chodzi o wygląd auta. Asymetryczny rozkład drzwi przypomina trochę kiepski dowcip stylistów – ale jakby nie patrzeć – auto jest oryginalne.
Miłym zaskoczeniem może być ilość przestrzeni we wnętrzu. Zarówno całkowita długość, jak i rozstaw osi Velostera utrzymują się na przyzwoitym poziomie. W związku z tym pasażerowie będą mogli zająć w miarę wygodną pozycję w aucie. Niestety, ale Hyundai raczej nie będzie się nadawał na dalekie podróże. Pojemność bagażnika na poziomie 320 litrów nie pozwoli zabrać zbyt dużej ilości rzeczy.
Silnik 1,6 CGI – czy 138 KM wystarczy?
Na początek Hyundai proponuje Velostera z jedną jednostką napędową. Benzynowy motor o pojemności 1,6 litra dysponuje stadem 138 koni mechanicznych. Mizerna moc mimo niskiej wagi (niespełna 1200 kilogramów) przemienia się we frustrująco słabe osiągi. 100 km/h pokaże się na liczniku Hyundaia po 9,7 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 201 km/h. Takie osiągi pasują do auta kompaktowego, a nie Coupe kosztującego niemal 100 tys. PLN. Hyundai upierając się przy bardzo słabym silniku sabotuje własny produkt i już na początku skazuje go na porażkę. Mi zatem nie pozostaje nic innego, niż stwierdzić, że nazywanie 138-konnego auta mianem sportowego coupe jest kpiną.
Być może sytuacja za parę miesięcy ulegnie zmianie. W przyszłym roku paleta jednostek ma być uzupełniona o turbodoładowaną wersję silnika 1,6. Tak skonfigurowany motor rozwinie przeszło 200 koni mechanicznych i pozwoli na wygenerowanie przyzwoitych osiągów. Ciekawe jednak czy ponad roczne oczekiwanie na tą wersję silnikową nie okaże się musztardą po obiedzie.
Hyundai Veloster – stosunek wartości do ceny
Kupujący Velostera nie będą mogli narzekać na długą listę wyposażenia dodatkowego. Już w wersji standardowej auto posiada zestaw poduszek powietrznych, wyłącznik airbagu pasażera, ABS, klimatyzację, elektrycznie regulowane szyby, podgrzewane lusterka, skórzaną kierownicę, radio CD oraz aluminiowe felgi. Bardzo dobrze, że Hyundai zadbał również o miłe drobiazgi. Dzięki wejściu AUX kierowca lub pasażer może podłączyć odtwarzacz MP3, a siatka na bagaże będzie zapobiegać przemieszczaniu się zakupów. Podstawowa wersja coupe wymaga wydatku na poziomie 83.500 złotych. Gdy zażyczycie sobie najbogatszego Velostera, z waszego konta ubędzie 96.500 zł.
Od zawsze jedną z największych zalet samochodów z Korei była niska cena i dobre wyposażenie. O ile nadal Hyundai może urzekać poziomem wyposażenia, o tyle w przypadku ceny sytuacja nie jest już taka oczywista. Kto mający chociaż odrobinę rozsądku zażąda za koreańskie coupe, które praktycznie nie przyspiesza 80 tysięcy złotych? Za takie pieniądze można kupić chociażby Volkswagena Polo GTI (wcześniejszy artykuł), Seata Ibizę Cupra, czy zwariowane, 200-konne Renault Clio RS (test redakcyjny). Każde z tych aut daję większą praktyczność nadwozia, idealnie sprawdzi się w mieście i kryje pod maską potworną moc. Jaka jest największa zaleta Velostara? Oryginalność!