Test: SsangYong Korando vs. Skoda Yeti – porównanie SUVów 4×4 z dieslem i automatem
SUV z mocnym dieslem, napędem 4×4 i automatyczną skrzynią biegów to rozwiązanie komfortowe, ale nie najtańsze. Przetestowaliśmy dwóch rynkowych rywali – SsangYonga Korando z silnikiem 2.0 e-XDi200 175 KM oraz Skodę Yeti 2.0 TDI 140 KM. Ich cena mocno przekracza 100 tys. zł, ale i tak są jednymi z najtańszych SUVów na rynku z takim wyposażeniem.
Test: SsangYong Korando vs. Skoda Yeti
Nie pierwsze zetknięcie z tematem
SUVy SsangYonga i Skody są już znane naszej redakcji. Gościły niegdyś na testach, choć w innych wersjach wyposażenia. Zarówno Korando (test) jak i Yeti (test) występują z dwulitrowym dieslem, napędem na wszystkie koła i automatyczną skrzynią biegów. Co naturalne, nie są podobne technologicznie i mają swoje wady i zalety. Jakie?
Korando vs. Yeti
Design i ergonomia Skody i SsangYonga
SsangYong Korando wygląda masywniej niż Yeti i rzeczywiście jest trochę większy i cięższy. Przekłada się to jednak na ilość miejsca dla kierowcy i pasażerów. Przewagę SsangYonga widać przede wszystkim na tylnej kanapie. W Korando nie ma wystającego ponad podłogę kanału centralnego, przez co pasażer środkowego siedzenia może podróżować komfortowo. Pozostali pasażerowie także mają więcej miejsca na nogi. Yeti może się za to pochwalić większym bagażnikiem (przy odpowiednim ułożeniu siedzeń). 486 l u SsangYonga to wynik słaby jak na tak duże auto.
Design nadwozia obu aut nie jest może wyjątkowy, ale zdecydowanie bardziej nowocześnie prezentuje się SsangYong. Masywne nadkola i duży grill sprawiają, że samochód wygląda na drogi. Yeti jest już znana na naszych drogach, przez co nikt nie ogląda się za nią na ulicy. Poza tym już w momencie debiutu nie wyglądała zbyt efektownie. Niestety widząc Yeti nie jesteśmy w stanie poprawnie stwierdzić, czy jest to najtańsza wersja za 65 tys., czy też (jak w opisywanym przypadku) ponad dwukrotnie droższa. Może to być irytujące dla przyszłych właścicieli. Wewnątrz obaj rywale prezentują się raczej przeciętnie. SsangYong ma ciekawszą deskę rozdzielczą i skórzane fotele, za to Skoda przeważa jakością plastików. Wyposażenie SUVów jest bogate. Najważniejszymi funkcjami można zarządzać z poziomu kierownicy. Auta posiadają po sześć głośników. Korando jest wyposażony w port USB, który jednak nie działał prawidłowo. Yeti nie posiada USB, ale została wyposażona w nawigację.
Silnik 2.0 e-XDi200 175 KM vs. 2.0 TDI 140 KM
Klasyczny automat ZF w Korando, dwusprzęgłowa DSG w Yeti
To nie przypadek, że w porównaniu udział bierze 140-konna wersja Yeti a nie, również znajdująca się w ofercie, 170-konna. Po pierwsze mocniejszy silnik wymaga sporej dopłaty, przez co Yeti cenowo odjechałaby SsangYongowi na duży dystans. Dodatkowo silnik 2.0 TDI 170 KM nie jest oferowany z DSG. Poza tym okazuje się, że właśnie w tych wersjach napęd obu samochodów jest porównywalny. Dlaczego? Za przenoszenie napędu na koła Korando odpowiada klasycznie skonstruowana, automatyczna sześciobiegowa skrzynia od firmy ZF. Nie jest to najnowocześniejsza konstrukcja. Podczas jazdy łatwo odnieść wrażenie, że praca przekładni obniża potencjał silnika. Nieco lepiej jest w przypadku Yeti. Przekładnia DSG sprawuje się lepiej i mimo słabszego silnika, auto jest bardziej dynamiczne. Dwusprzęgłową DSG instaluje się w prawie wszystkich samochodach grupy Volkswagena. Nie zawsze jednak zapewnia jednakowy komfort jazdy. Testowana Yeti miewała problemy podczas podjazdów pod wzniesienia. Skrzynia czasem nie redukowała biegu, co powodowało głośną pracę silnika i nieprzyjemne szarpanie. Korando nie miał takich problemów, ale zdecydowanie wolniej nabierał prędkości. Mimo sporo wyższej mocy przyspiesza do 100 km/h o 0,6 s wolniej niż Yeti. Koreańskie auto dysponuje maksymalnym momentem obrotowym 360 Nm, dostępnym od 2000 obr./min. To o 40 Nm więcej niż Yeti, ale Skoda osiąga maksymalną wartość momentu szybciej – od 1750 obr./min.
Średnie spalanie – przewaga Yeti
Klasyczny automat Korando nie sprzyja oszczędności paliwa. Testowana przez nas wersja z manualną skrzynią biegów paliła średnio 7,3 l na 100 km. Według katalogu dokładnie tyle samo powinien spalać automat. Niestety to tylko teoria. W praktyce spalanie wyniosło średnio 8,5 l a podczas jazdy z napędem 4×4 nawet 9 l na 100 km (przy deklarowanych 7,5 l). Zdecydowanie oszczędniejsza okazała się Skoda. W cyklu mieszanym zdaniem producenta miała spalać 6,5 l na 100 km (0,5 l więcej niż manual) i wynik testowy rzeczywiście znacząco nie odbiegł od tej wartości – 7 l na 100 km. Nawet podczas dynamicznej jazdy spalanie Yeti nie przekracza granic rozsądku. Tego nie można powiedzieć o SsangYongu. Z drugiej strony podróżowanie Korando z dużą prędkością jest bardziej komfortowe. Dobrze sprawuje się zawieszenie. Zarówno silnik 2.0 e-XDi200 jak i 2.0 TDI należy pochwalić za dobrą kulturę pracy i wyciszenie.
Terenowe zdolności Skody Yeti i SsangYonga Korando
Korando posiada możliwość zblokowania napędu 4×4
Testowane SUVy nie są przystosowane do ciężkich terenowych przepraw, ale posiadanie napędu na wszystkie koła i podwyższonego prześwitu zobowiązuje do wprawnego poruszania się przynajmniej w lekkim terenie. Oba auta zostały sprawdzone w tych samych warunkach. Najtrudniejszym zadaniem postawionym przed SUVami był podjazd pod niewysokie wzniesienie. Nawierzchnia składała się w dużej części z błota i mokrej gliny. Lepsze zdolności terenowe zaprezentował zdecydowanie SsangYong Korando. Jego dużą przewagą jest możliwość zblokowania stałego napędu na wszystkie koła za pomocą przycisku. Yeti posiada jedynie automatycznie dołączany napęd na wszystkie koła, przez co to komputer a nie kierowca decyduje o tym, kiedy należy zwiększyć przyczepność. SsangYong domyślnie również posiada takie rozwiązanie. Stały napęd 4×4 jest jednak o wiele bardziej skuteczny w terenie, gdy jest dostępny od początku a nie dopiero od momentu, gdy przednie koła stracą przyczepność. Zarówno Yeti jak i Korando pokonały testowe wzniesienie, ale SsangYongowi przyszło to z o wiele większą łatwością.
Główne kryterium – cena
SsangYong Korando vs. Skoda Yeti 3:2, ale…
Zarówno testowane Korando jak i Yeti to wersje bardzo bogato wyposażone. Cena Skody to, z uwzględnieniem wyposażenia dodatkowego takiego jak podgrzewane fotele, pakiet na bezdroża, czy elektrycznie sterowany fotel kierowcy to 126 150 zł. SsangYong, wliczając dopłatę za napęd 4×4 z blokadą oraz automatyczną skrzynię biegów, kosztuje obecnie 110 700 zł. Różnica jest znaczna, ale gdy zrezygnujemy z kilku gadżetów Yeti, takich jak wspomniany fotel, czy nawigacja, cenowo zbliży się ona do Korando. Obecnie w najbogatszej wersji wyposażenia Elegance ze skrzynią DSG, można ją kupić od 110 950 zł.
SsangYong i Skoda to mimo zaistniałych podobieństw auta z dwóch różnych światów. SsangYong pokonuje konkurenta w kilku dziedzinach. Są to design, cena i zdolności terenowe. Skoda góruje dynamiką i niższym spalaniem. Wynik 3:2, ale… Yeti posiada ugruntowaną pozycję na rynku. SsangYong dopiero walczy o klientów. Prawdopodobnie wersja z dieslem nawet nie zagrozi Skodzie w rankingach sprzedaży, ale już latem tego roku do oferty dołączy wersja z silnikiem benzynowym 2.0 150 KM. Jeśli jego cena będzie wystarczająco niska, Korando może pokrzyżować szyki niejednej marce.
Skoda Yeti 2.0 TDI 140 KM 4×4 |
|||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
SsangYong Korando 2.0 e-XDi200 175 KM |
|||||||||||||||||||||||||||||||
|
|