Test: Nissan Juke 1.5 dCi 110 KM – sok z dżuka
W amerykańskiej komedii ,,Sok z Żuka” z 1988 r., Michael Keaton wcielił się w rolę upiora Beetlejuice’a, którego przerażająca facjata szokowała bohaterów filmu. Nissan Juke, również wyróżnia się za sprawą oryginalnej aparycji. Jest przy tym nie mniej przebojowy niż główny bohater szalonej komedii. Przetestowaliśmy wersję Tekna z silnikiem 1.5 dCi 110 KM.
Juke – mix przebojów Nissana
Trochę z Micry, trochę z Murano, trochę z Qashqaia…
Juke jest samochodem nietypowym nie tylko ze względu na design. Ten crossover to właściwie wyżej zawieszone auto segmentu B. Z jednej strony jest tworem całkowicie oryginalnym, z drugiej, można odnaleźć w nim elementy innych aut Nissana. Wielu innych. Przód, choć na pierwszy rzut oka kompletnie kosmiczny, przypomina model Murano. Naturalnym jest kojarzenie Juke’a z najpopularniejszym crossoverem Nissana, Qashqaiem. Równie wiele wspólnych elementów stylistyki nadwozia (zwłaszcza z tyłu) ma Juke ze sportowym 370Z. Z kim jest spokrewniony jeszcze bliżej? Z Micrą. Bazuje na tej samej, choć nieco wydłużonej, platformie i ma podobnie niewiele miejsca w środku. Fragmentów Juke’a można szukać też w Note. Wewnątrz znajdziemy opcjonalny system Dynamic Control, prosto z modelu GT-R. Na dokładkę producent twierdzi, że samochód technologicznie bazuje na sporo większym X-Trailu…
Wnętrze wyróżnia się przede wszystkim, dzięki obecności konsoli środkowej, uformowanej na kształt baku motocykla. Dobre wrażenie robią także solidne, metalowe klamki. Nawet w dużo droższych autach, często mamy do czynienia z cienkim plastikiem. Juke nie jest autem dla każdego. Teoretycznie lepiej powinni czuć się w nim ludzie młodzi lub młodzi duchem. Deska rozdzielcza ma nietypowy i fantazyjny kształt. Pięciocalowy wyświetlacz systemu Nissan Connect, na tle ciekawie wystylizowanych elementów wygląda trochę staroświecko, ale, stanowiąca jego część, nawigacja jest mocnym punktem Nissana.
Media w Nissanie Juke
Głośniki nie trawią Edyty Górniak…
Testowana wersja Tekna charakteryzuje się bogactwem dodatków. Furorę w tym segmencie powinna robić kamera cofania – u konkurencji, dostępna za dopłatą, nawet przy wyborze najwyższej wersji wyposażenia. Jest też zestaw audio z sześcioma głośnikami i port USB. Podczas testu, jedna z rozgłośni radiowych zagrała nową piosenkę Edyty Górniak. Wówczas basy zaczęły wydawać z siebie dziwny odgłos, który skutecznie (chwała mu za to), odwracał uwagę od utworu. Być może to kwestia tylko tej piosenki. Zakłócenia zagłuszające tekst są w przypadku aktualnej twórczości dawnej wicemistrzyni Eurowizji doskonałym rozwiązaniem. Gorzej, jeśli zjawisko występuje także podczas słuchania innych utworów muzycznych.
Co to jest Nissan Dynamic Control System?
Nissan Dynamic Control System. Rozwiązanie zaadaptowane z flagowego sportowca japońskiej marki, GT-R. W małym crossoverze, obecność sportowego systemu może dziwić. Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście spełnia on tu swoją funkcję równie dobrze, co w wyczynowej maszynie. Do wyboru mamy trzy tryby – Normal, Sport, Eco. Pamiętajmy, że testowany egzemplarz był wyposażony w diesla 1.5 dCi o mocy 110 KM. Wybór trybów powoduje zmiany charakterystyki pracy układu kierowniczego, przepustnicy i skrzyni biegów CVT (tu jej nie ma). Efektów brak, bądź są niezauważalne. Dynamika w każdym z trybów jest podobna, spalanie również. Nie oznacza to, że system nie działa. Po prostu 110-konny diesel nie pozwala zaobserwować wyraźnych zmian. Inaczej sprawa wygląda w Juke’u z, wyposażonym w kompresor, silnikiem 1.6 DIG-T 190 KM. Nissan Dynamic Control w słabszym aucie nie do końca jest jednak pomyłką, gdyż posiada szereg innych funkcji – pozwala obserwować statystyki przeciążeń oraz spalania, zarządzać pracą automatycznej klimatyzacji. Interesującym rozwiązaniem jest obsługa dwóch trybów za pomocą tych samych przycisków – po przełączeniu zmieniają one kolor podświetlenia i ikonę.
Test: Nissan Micra 1.2 DIG-S 98 KM
Silnik 1.5 dCi 110 KM – test
Miejski crossover z dieslem???
Prawdą jest, że Juke został zaprojektowany z myślą o sprawnym poruszaniu się po mieście. Nie jest jednak nierozerwalnie przypisany do dużych aglomeracji. Jak wiadomo, na krótkich dystansach silniki diesla sprawdzają się słabo. Ale wielu ludzi pracuje w mieście, wcale tam nie mieszkając. Oszczędny 1.5 dCi jest idealnym rozwiązaniem na codzienne dojazdy do pracy. Moc 110 KM i moment obrotowy 240 Nm od 1750 obr./min., zapewniają odpowiednią dynamikę. Czasem można wyczuć małą bezwładność turbiny, co nie może jednak zaniżać oceny tego sprytnie skonstruowanego silnika, który jest przez lata udoskonalany przez grupę Renault. Spalanie deklarowane przez producenta to 4,9 l na 100 km. Podczas testu Juke spalił więcej paliwa – ok. 6,2 l na 100 km, co jest winą częstych podróży na krótkim dystansie. W Polsce, w kwietniu, gdy temperatury sięgają nawet dziesięciu stopni poniżej zera, każdy silnik wysokoprężny potrzebuje więcej czasu na ,,rozgrzewkę”. Do wad 1.5 dCi można zaliczyć nieco zbyt głośną pracę. Podobne jednostki konkurencji, potrafią pracować trochę bardziej kulturalnie, zwłaszcza na wysokich obrotach.
Bardzo przyzwoity diesel Renault nie wystarczy, by autem jeździło się komfortowo. Ale jeździ się, ponieważ Nissan odpowiednio wzmocnił zawieszenie i dobrze wyważył Juke’a. Mimo, że crossover jest dość wysoki, nie przechyla się w zakrętach. Zapewnia też kierowcy pełną kontrolę nad przednimi kołami za sprawą elektrycznie dostosowującego się do jazdy, układu kierowniczego. Tylne zawieszenie testowego Juke’a to belka skrętna. Bardziej skomplikowane zawieszenie wielowahaczowe przeznaczono do, wspominanej już, wersji 190-konnej z napędem na wszystkie koła. Sztywna konstrukcja to dobry wybór, mimo że za jej sprawą na nierównościach Juke zachowuje się niewiele lepiej niż zwykłe auta kompaktowe.
Prześwit docenimy, pokonując wysokie krawężniki. Egzemplarz testowy wyposażono w koła 17-calowe i opony o wysokim profilu. To optymalne rozwiązanie zarówno pod względem stylistyki jak i jazdy.
Bardzo dużym plusem Nissana jest pakiet Comfort (1800 zł). Zawiera on m.in. inteligentny kluczyk. Ten umożliwia odpalanie samochodu za pomocą przycisku ,,Start”. Dzięki temu unikamy sytuacji, w których moglibyśmy narazić silnik na szwank. Po krótkim wciśnięciu przycisku, samochód uruchomi się wtedy, gdy będzie gotowy. To od niego, nie od dobrej woli kierowcy, zależy przygotowanie świec do rozruchu. A to tym w przypadku jednostek wysokoprężnych niezwykle ważna sprawa.
Nissan Juke – cena a jakość
Juke od 59 900 zł
Najtańszy Juke (silnik 1.6 117 KM, benz.) kosztuje 59 900 zł (promocja). Testowana wersja Tekna z dieslem 1.5 dCi 110 KM, wymaga wyłożenia 79 200 zł. Trudno uczciwie powiedzieć, czy to dużo, czy mało. W zasadzie, Juke, nie ma na polskim rynku bezpośrednich konkurentów. Mały, miejski crossover z dieslem o tak nietypowym designie to oddzielna kategoria. Za 80 tysięcy można kupić dość dobrze wyposażonego SUVa z silnikiem benzynowym. Ale to nie to samo. Juke jest miejskim gadżetem. Autem, za którym mają oglądać się przechodnie. Ma zapewniać frajdę z jazdy, jakkolwiek banalnie nie brzmi to określenie. Nie daje dużej ilości przestrzeni, za to doskonale sprawdza się w mieście. Nie pobawimy się nim w terenie, ale dzięki mnogości gadżetów nie będziemy się nudzić w korkach. Wersja Tekna jest wyposażona niemal kompletnie. Na pokładzie jest nawigacja, Bluetooth, port USB, automatyczna klimatyzacja, a nawet kamera cofania. Niewiarygodne, że nie jest to najbogatsza wersja. W ofercie jest też stylistycznie niepokorny Juke Shiro.
Nissan Juke nie spodoba się każdemu. Jest nietypowy, pretensjonalny i kontrowersyjny. Spełnia więc wszystkie kryteria niezbędne do tego, by odnieść sukces w dzisiejszym świecie.
Nissan Juke 1.5 dCi 110 KM – dane techniczne |
|||||||||||||||||||||||||||||||
|
|