Robert Kubica wraca do Formuły 1

Robert Kubica przez całe swoje życie odnosił ogromne sukcesy na torach wyścigowych w przeróżnych kategoriach. Jego celem było oczywiście dotarcie do Formuły 1, czyli do królowej motosportu. W końcu udało mu się. W 2008 roku Polak odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w F1, a było to Grand Prix Kanady. Jego kariera zatrzymała się jednak po tym, jak zdarzył mu się poważny wypadek podczas wyścigu, ale co ciekawe – nie był to wyścig Formuły 1.

Kariera przerwana wypadkiem

Obiecująco rozwijającą się karierę Roberta Kubicy przerwał wypadek, do którego doszło podczas rajdu Ronde di Andora, a było to w 2011 roku. Tym samym Kubica, co już pewne, wróci do wyścigów F1 po blisko 8 latach przerwy. Przez kilka lat startował w Rajdowych Mistrzostwach Świata, a już w swoim debiutanckim sezonie zdobył tytuł mistrza klasy WRC2. W 2018 roku udało mu się zostać kierowcą rezerwowym i rozwojowym w ekipie zespołu Williams, od kolejnego roku będzie już normalnym kierowcą ścigającym się w wyścigach właśnie w ramach tego brytyjskiego teamu. Dodajmy do tego, że Kubica debiutował w F1 już 12 lat temu. Miało to miejsce podczas Grand Prix Węgier w 2006 roku. Media już okrzyknęły, że powrót Roberta do wyścigów w F1 jest jednym z najciekawszych powrotów w historii polskiego sportu i nie tylko. Choć przez lata wiele się mówiło o tym, że będzie się ponownie ścigać w F1, to w praktyce nikt nie brał tego do końca na serio.

Kubica wraca do F1 – jak to się stało?

Informacje o tym, że Robert Kubica wraca do F1 ,pojawiły się w listopadzie. Świat dyskutował o tym, zanim jeszcze Williams oficjalnie ogłosił, że Polak będzie ich kierowcą. Rok temu Robert był blisko angażu w zespole Renault, ale ostatecznie do tego nie doszło – teraz trafił do Williamsa i już nie jest kierowcą rezerwowym, tylko głównym. Według informacji, które pojawiły się w mediach, powrót Kubicy do Formuły 1 jest możliwy przede wszystkim dzięki sponsorowi. Otóż marka Orlen wyłoży aż 10 mln euro na sponsorowanie Williamsa. Logo firmy znajdzie się m.in. na bolidach i strojach kierowców. Ponoć bez tego wsparcia finansowego do powrotu Kubicy by nie doszło. Z drugiej strony nasz kierowca pokazał prawdziwą determinację i dążył do tego, żeby ominąć swoje ograniczenia i na nowo stać się znakomitym zawodnikiem po tym, jak przydarzył mu się poważny wypadek.

Najważniejsze momenty w karierze Kubicy

Kariera Roberta Kubicy to kilka wyjątkowych, ale również i trudnych momentów. Oto najważniejsze daty dla polskiego kierowcy:

  • 6 sierpnia 2006 roku – Kubica staje się pierwszym Polakiem, który ściga się w F1. Robert zastąpił wtedy Jacques’a Villeneuve’a, który nie spełniał oczekiwań zespołu BMW Sauber. Debiut niestety nie był udany, bo mimo zajęcia punktowanego miejsca, Robert został zdyskwalifikowany.
  • 10 września 2006 roku – nieco ponad miesiąc po debiucie Polak pierwszy raz staje na podium. Miało to miejsce podczas Grand Prix Włoch. Co ciekawe – nasz kierowca startował z 6 pozycji.
  • 8 czerwca 2008 roku – tyle Kubica musiał czekać na swoje pierwsze zwycięstwo w F1, a miało to miejsce podczas Grand Prix Kanady.
  • 6 lutego 2011 roku – najtrudniejszy moment w karierze Roberta. Odniósł on fatalny wypadek podczas lokalnego rajdu we Włoszech, gdzie po prostu podnosił swoje umiejętności. Początkowe prognozy były fatalne – mówiło się nawet o amputacji. Ucierpiała prawa część ciała kierowcy.
  • 6 czerwca 2017 roku – na torze w hiszpańskiej Walencji Robert wziął udział w prywatnych testach prowadzonych przez Renault. Okazało się, że nie miał żadnych problemów z prowadzeniem bolidu.
  • 22 listopada 2018 roku – Williams oficjalnie informuje podczas konferencji w Abu Zabi, że Robert podpisał z nimi kontakt i będzie ich kierowcą.

Piękny powrót, ale czego można się spodziewać?

Fani Formuły 1 i Roberta Kubicy na pewno nie będą narzekać na nudę. Gdzie będą mogli oglądać zmagania najlepszych kierowców? Prawa do transmisji ma Eleven Sports, które można uruchomić również na komputerze, np. w ramach oferty telewizji w UPC.


Podobne wpisy:

Dołącz do nas na Facebooku i bądź na bieżąco!