Crash testy z ludzkimi zwłokami!
Dwa lata temu media obiegła informacja, która zszokowała niemal wszystkich. Mimo, że GM i Saab nie przyznali się do takich praktyk, wiadomo, że crash testy z wykorzystaniem ludzkich zwłok nadal są przeprowadzane.
Wielu z nas czytając już nagłówek, myśli: „przecież to niemoralne!”. Jednak wykorzystanie ludzkich ciał podczas crash testów, może znacznie wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa, np. jakość foteli, pasów czy działania poduszek powietrznych. Wszystko dobrze, ale czujemy jednak pewien niesmak, słysząc o tym, że czyjeś ciało jest wykorzystywane do badań zderzeniowych, nawet jeśli dzieje się to za jego wcześniejszą zgodą.
Producenci zaprzeczają, że, ale tego typu testy wykonywane są nadal. Zgadza się nie są wykonywane – nie przez koncerny motoryzacyjne, a na ich zlecenie wykonują je instytuty naukowe.
W dzisiejszych czasach na szczęście takie praktyki nie są aż tak częste. Obecnie więcej testów wykonywanych jest przy udziale manekinów, wyposażonych w wiele różnych czujników elektronicznych, które dostarczają wiele niezbędnych informacji. Więc skąd badania z ludzkimi ciałami, kiedy nasze technologie pozwalają na bardzo dokładne badania? Być może dlatego, że tylko przy badaniu z użyciem ludzkiego ciała, można stwierdzić działające na nie siły i urazy przez nie powodowane.
W USA szacuje się, że dzięki takim badaniom, co roku udaje się uratować około 8500 osób. A wy jakie macie zdanie na ten temat? Czy waszym zdaniem takie badania są moralne? Zapraszamy do dyskusji.