Test: Chevrolet Spark 1.2 – zrywny, ale drogi mieszczuch

Chevrolet Spark 1.2 LT na dobre zrywa ze swoim poprzednikiem – Matizem – przyciąga wzrok, ale jest dość drogi. Mieliśmy okazję przetestować mocniejszą wersję Sparka 1.2 w wersji wyposażenia LT.

• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 
• 

Amerykański klimat wnętrza

Testowy Spark to topowa wersja LT

Kabina małego Sparka może nie zachwyci nas fantazją i ekstrawagancją, ale można w niej zauważyć wiele ciekawych rozwiązań. Jako pierwsza rzuca się w oczy tablica rozdzielcza z kosmicznymi zegarami, których niebieskie podświetlanie może zauroczyć. Podobnie jak w wersji Sparka z silnikiem 1.0, zegary nie mają standardowych kształtów, ale są wystarczająco czytelne. Minusem, może nie zegarów, a komputera pokładowego, jest brak termometru cieczy chłodzącej oraz wskaźnika średniego spalania. Największą oszczędnością wydaje się jednak brak zegarka – tak, w nowym Sparku nie sprawdzimy, która jest godzina.

Jako druga rzecz w oczy rzuca się duża ilość schowków i półeczek oraz gruba, trójramienna i wygodna kierownica. Ciekawym uzupełnieniem designu jest  niebieska „łezka” biegnąca nad głównym schowkiem.

Wykończenie z dobrze dobranych plastików, które wyglądają na dobrej jakości, prezentuje się nieźle. Co do multimediów, to fabryczne radio spisuje się dzielnie, można mieć jedynie zastrzeżenia do wejścia USB, w które radio jest wyposażone. Nie jest to zwyczajne wejście USB, do którego można od razu podłączyć USB albo MP3. Radio jest wyposażone w tzw. „mini” USB, do którego potrzebna jest przejściówka ze standardowego złącza.

A co z miejscem i przestrzenią dla kierowcy i pasażera? Fotele Sparka są raczej komfortowe, a ilość w przednim rzędzie jest wystarczająca. Jedynie osoby wysokie mogą mieć problem, ponieważ kierownica nie posiada regulacji na wysokość – fotel kierowcy takową posiada.

Spora przestrzeń wnętrza odbija się jednak na pojemności bagażnika – ma on 170 litrów, czyli dwie torby podróżne upchniemy, ale nie jest to bagażnik na duże zakupy.

Mocniejsze serduszko pod maską

Testowana wersja Chevroleta Sparka była wyposażona w 1,2-litrowy silnik benzynowy o mocy 81 KM. W porównaniu do jednostki 1.0, którą testowaliśmy niedawno, Spark 1.2 jest odczuwalnie  mocniejszy od 1.0 podczas przyspieszania powyżej 80-100 km/h. Podczas testów zauważyliśmy, że mocniejszą wersję nie charakteryzuje bardziej cicha praca. Przy włączonej klimatyzacji AUTO, słychać włączany i wyłączany kompresor, co jest dość słyszalne i nie bardzo komfortowe. Dopłata do silnika 1.2 to 1600 złotych, i w tej wersji osiągi prezentują się lepiej – przyspieszenie 0-100 km/h – 12,1 s (w porównaniu 15,5 s – dla wersji 1.0 l). Spalanie (katalogowe) pozostaje bez zmian. Podczas testów Spark spalał nieco ponad 5 litrów na 100 km, więc plusem jest również jego ekonomiczność. Dlatego kupując Chevroleta Sparka wersja 1,2 wydaje się rozsądniejszą decyzją. Tak jak wynika z założenia, mały Chevrolet sprawdzi się w miejskich warunkach – może nie jest, to rakieta, ale samochód jest zrywny i można na nim polegać, kiedy trzeba szybko ruszyć spod świateł. Trochę gorzej jest przy wyprzedzaniu (4 i 5 bieg mają dość długie przełożenia, co wpływa na dynamikę samochodu), ale jeśli zaplanuje się je wcześniej, to można powiedzieć, że w długich trasach Spark też dzielnie się spisuje. Na uwagę zasługuje też skrzynia biegów, która pracuje lekko i precyzyjnie – choć jej umiejscowienie nie dla każdego będzie komfortowe.

Chevrolet Spark – test drogowy

Jeśli chodzi o układ jezdny, to Chevrolet Spark znowu nas zadziwił. Układ kierowniczy oraz mechanizmy sterowania dają nam poczucie, że kontrolujemy, to co dzieje się z autem. Dodatkowo w miarę sztywne zawieszenie sprawia, że Spark radzi sobie z mniejszymi dziurami na drogach, fakt, tych większych, ze względu na swoje małe kółeczka, nie lubi. Jeździć tym małym mieszczuchem można bez obawy o utratę stabilności, ponieważ prowadzi się pewnie – w teście Euro NCAP otrzymał ocenę czterogwiazdkową.

Plus za bezpieczeństwo i wyposażenie!

Spark już w wersji Base z silnikiem 1.0 posiada 6 poduszek powietrznych! Taką wersję z poduszkami czołowymi, bocznymi oraz kurtynami możemy mieć za 30 990 zł. Dodatkowo w każdej wersji możemy zamówić ESC (system stabilizacji toru jazdy) w cenie 1000 złotych – stosunkowo niedużo, więc raczej warto o tym pomyśleć. W standardzie znajdziemy również system ISOFIX, automatyczną klimatyzację (która działa bez zarzutu), wspomaganie kierownicy, ABS oraz multimedialną kierownicę. A pro po kierownicy – obsługa radioodtwarzacza za pomocą przycisków na kierownicy jest bardzo wygodna i intuicyjna.

Cennik – drażliwa kwestia

Chevrolet Spark 1.2 kosztuje ponad 40 tys. PLN!

Spark to samochód typowo miejski, gdzie cena odgrywa bardzo dużą rolę. Wydawałoby się, że taki mały samochód powinien być tani. Wersja Base z silnikiem o pojemności 1,0 litra owszem jest tania, bo kosztuje 29 990 złotych, ale model w najbogatszej wersji wyposażenia kosztuje już „troszkę” więcej, bo 41 890 złotych. Trochę dużo jak na tani, miejski samochód. Za podstawową wersję z sześcioma poduszkami powietrznymi i wspomaganiem kierownicy zapłacimy niecałe 30 tys. złotych i taka wersja wydaje się rozsądna. Dokładając kolejne elementy wyposażenia, możemy dojść do ceny samochodu z innego segmentu. Jest jeden problem – wybierając wersję wyposażenia Base mamy możliwość wyboru tylko wersji z silnikiem o pojemności 1,0 litra – coś za coś. Trudny wybór.

Podsumowanie

Chevrolet Spark 1.2 LT może nie jest idealnym autem, ale ze względu na wygląd, kolorystykę i bogate wyposażenie standardowe można mu dużo wybaczyć. Ogromnym plusem jest wyposażenie w sześć poduszek powietrznych oraz przestronne wnętrze. Silnik może nie jest bardzo elastyczny, ale w warunkach miejskich zrywny Chevrolet Spark radzi sobie dobrze. Minusem jest oczywiście cena samochodu – przedstawicieli segmentu małych, miejskich samochodów powinna cechować atrakcyjna cena. Jeśli już wybierać Sparka, to dopłacić 1600 złotych i wybrać wersję z silnikiem o pojemności 1,2 litra.