Buspasy – Polacy znowu marudzą!

Kierowcy muszą pomyśleć o pozostawieniu swoich samochodów w garażach i na parkingach. Nie, to nie nowe prawo, to nowe buspasy, które „dotknęły” m.in. Warszawę.

Słychać tylko: „Kto to wymyślił?”, „Kto jest za to odpowiedzialny?”, „Kolejny fantastyczny pomysł dla Warszawy!” – ale czy naprawdę buspasy, to takie złe rozwiązanie?

Wiadome jest, że zabranie jednego pasa ruchu oznacza zabranie 1/3 miejsca dla jadących samochodów w centrum Warszawy. Jeden pas ruchu mniej, to jakby automatyczny przycisk włączający korek uliczny. Faktem jest, że buspasy na Alejach Jerozolimskich obowiązują jedynie w godzinach 7-10 oraz 14-19, czyli jak wiadomo – w godzinach szczytu. Drogowcy zapewniają, że podróż komunikacją miejską z Pragi do centrum ma zająć średnio 10 minut mniej niż zazwyczaj. Jest 10 minut mniej? Jest. Ale ile czasu stracą kierowcy samochodów osobowych? 40 minut? Godzinę? O tym drogowcy milczą.

Po co tak naprawdę te buspasy w Warszawie? Mają usprawnić  dojazd do Dworca PKS Warszawa Zachodnia przewoźnikom korzystającym obecnie z dworca PKS Warszawa Stadion, który ma zostać zamknięty wkrótce ze względu na budowę Stadionu Narodowego oraz II linii metra.

Podobne zmiany szykują się w Gdańsku. 21 sierpnia ma tam zostać otwarty 1,5-kilometrowy buspas na ulicy Podwale Przedmiejskie. Kierowcy twierdzą, że już teraz jest tam ciasno, a buspas jeszcze to pogorszy.

W Brukseli, w Pradzie, w Lyonie czy w Londynie za jazdę po buspasie grożą wysokie mandaty i w tych miastach mieszkańcy już dawno docenili komunikację miejską, a kierowcy samochodów osobowych szanują przepisy dotyczące wydzielonego pasa ruchu.

Nasuwa się pytanie: Czy my – Polacy – nie jesteśmy czasami zbyt marudni? Patrząc na wszystko, co dzieje się na drogach – korki, roboty drogowe, zmiany w organizacji ruchu – słychać tylko: „Fatalnie!”, „Dziury!”, „Remonty!”, „Drogowcy zgłupieli!”. A może my po prostu mamy to w naturze, żeby każdą nowość krytykować (a może się jej bać?), może nie potrafimy docenić tego, że coś się w naszym kraju zmienia… Oczywiście wiadomo, że nie zawsze będą to dobre zmiany, ale nie lepiej byłoby powiedzieć: „O! Dobrze! Niech robią!”, „Jaką fajną trasę tu zrobili!” albo „Przynajmniej widać, że część naszych podatków idzie na poprawę naszego życia”. Czy nasze dobre nastawienie do zmian, nie ułatwiłoby właśnie tych zmian?

Buspasy na razie mogą powodować korki, to fakt, ale z czasem, kiedy komunikacja miejska też zacznie się zmieniać, może naprawdę usprawnią ruch w miastach i zmobilizują kierowców, żeby nie zawsze wybierali się do pracy swoim samochodem. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia, w większości samochodów osobowych siedzi tylko jedna osoba – kierowca. Tyle mówi się o ekologii i o oszczędności – nie widać tego w naszym zachowaniu na drogach? Oj rodacy… dużo jeszcze musimy się nauczyć, żeby zmiany były dobre, my też musimy się zmieniać.

Małymi krokami do dużych rzeczy. Rodacy trochę więcej cierpliwości…

 


Podobne wpisy:

Dołącz do nas na Facebooku i bądź na bieżąco!