Test: Aprilia Pegaso 650 – motocykl używany
Motocykle włoskie od zawsze były kwintesencją stylu i odzwierciedleniem duszy artysty – konstruktora. Każdy z nich (poza nielicznym przypadkami) ma w sobie coś niesamowicie „magnetycznego”, coś czego nie spotkamy u żadnego ,,Azjaty”. Aprilia Pegaso 650, którą testowaliśmy dla Was przez kilka tysięcy kilometrów, również nie odbiega od włoskiej normy estetyki i wykończenia.
Aprilia Pegaso 650 – garść historii
Produkcja tego modelu rozpoczęła się w 1997 r. i trwała przez kolejne lata w kooperacji z gigantem europejskiej motoryzacji BMW. Zarówno model Aprilii jak i „Bawarskich Zakładów Silnikowych” produkowany był w halach montażowych w Noel – mieście, w którym powstają jednoślady włoskiego koncernu. Dlatego pisząc o Pegaso 650 nie można uciec od porównań do jego brata bliźniaka.
Sercem włoskiego motocykla jest doskonale znany, legendarny już silnik austriackiej firmy „ROTAX”, który montowany był również z pewnymi zmianami w modelu BMW F 650 GS. Silnik ten rozwija moc 49 KM przy 6300 obrotach na minutę i maksymalny moment obrotowy 59 Nm. Moc nie poraża, ale w zupełności wystarcza – motocykl od 0 do 100 km/h przyspiesza w 5,4 s – umówmy się, jest to wynik średni, ale nie o przyspieszenie tu chodzi. To teren i turystyka jest domeną tego modelu . Katalogowa prędkość maksymalna to 160 km/h.
Silnik Rotax w testowanej Aprilii
Rotax wyposażył swój silnik w pięcio-zaworową głowicę, co daje lepszą niż w BMW elastyczność i mniejsze spalanie – bawarski produkt posiada cztero-zaworową głowicę. Jest to jedna z największych różnic silnikowych obu motocykli. Apetyt na paliwo jest dość duży, Pegaso potrzebuje około 7 litrów benzyny na przejechanie stu kilometrów. Za przełożenie napędu odpowiada pięcio-biegowa skrzynia biegów, do działania której można mieć pewne obiekcje. W testowanym egzemplarzu kilka razy wypadł pierwszy bieg. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wypadał on z reguły w momencie ostrego podjazdu pod górę – co prowadziło do niebezpiecznych sytuacji. Na szczęście z tego co udało się nam ustalić, w innych modelach rzadko spotykano się z takimi defektami. Reszta biegów ,,wskakuje” bez zarzutów, jednakże dla tak dużego singla przydałby się szósty bieg…
Zawieszenie Pegaso 650
Zawieszenie motocykla bardzo dobrze wybiera nierówności. Przedni widelec typu upside-down działa rewelacyjnie. Tylny, jeszcze lepiej. Podczas jazdy ani razu nie miałem wrażenia, że motocykl tylko udaje enduro. Co więcej, późniejsza wersja Pegaso – Garda, otrzymała hydrauliczną regulację napięcia wstępnego sprężyny, dzięki czemu możemy szybko i bez zbędnych kombinacji zmienić charakterystykę pracy zawieszenia. Boże dziękuje Ci za te rozwiązania!
Niestety konstrukcja nośna włoskiego reprezentanta, która bardzo dobrze spisuję się w terenie, płata figle przy prędkościach zbliżających się do maksymalnych. Motocykl wyraźnie wężykuje. Nie ma na to rady trzeba się przyzwyczaić. W zakrętach zachowuje się na tyle prawidłowo na ile może zachowywać się będąc wyraźnym reprezentantem klasy enduro czy funbike.
Hamulce Brembo w Aprilii Pegaso 650
Zarówno w Aprilii jak i modelu BMW zastosowano układ hamulcowy, bardzo dobrze wszystkim znanej firmy BREMBO. Dwutłoczkowe zaciski oraz jedna tarcza na koło, działa, ale jest to niezbędne minimum. Niestety Aprilia nie udostępniała modeli z ABS, o czym nie zapomniało BMW i tym samym prześciga w tej materii swojego konkurenta. Również podstawa centralna motocykla w wersji standardowej wędrowała tylko do niemieckiego producenta, we włoskim singlu trzeba było za nią dopłacić.
Żeby zrównoważyć ten minus na koncie dumie włoskiego producenta, należy wspomnieć o wyglądzie. Estetyka, styl, jakość wykonania powala. Jest to typowy przykład motocykla włoskiego, który produkowany w tej samej fabryce, na równoległych liniach montażowych przerasta pod względem wizualnym swojego największego konkurenta oraz inne produkowane w tych samych latach maszyny.
Aprilia Pegaso 650 – test drogowy
Pozycja jaką przyjmujemy za kierownicą jest naprawdę wygodna i naturalna. Siedzisko jest bardzo szerokie i wygodne, nawet długa podróż nie sprawi, że będziemy patrzeć na motocykl jak na oprawcę. Jedyną wadą jest bardzo wysoko położony środek ciężkości motocykla, przez co w momentach podparcia, początkujący motocyklista może zaliczyć parkingową ,,glebę”, a jak wiemy daje to minus 10 punktów do lansu. Niestety takie są uroki Singla o tak dużej pojemności. Na nieszczęście dla konkurencji, Bawarczycy wyposażyli swój jednoślad w regulację wysokości siedzenia, co dla niższych kierowców może okazać się zbawienne.
W 2001 roku obydwa modele zgodnie z ekologicznym powiewem zmian wyposażono we wtrysk paliwa. Niemiecki obywatel otrzymał drugi „tłumik”, który spełniał tylko funkcje katalizatora, włoski nadal wesoło dymił z obu równocześnie.
Aprilia Pegaso 650 vs. BMW F 650 GS
Cena atutem Pegaso
Przemawiającym na korzyść Aprilii jest 22–litrowy zbiornik paliwa. W motocyklu typu „adventure”, jeśli możemy tak go nazwać, jest to niezbędny element.
Największym atutem Pegaso 650 jest cena, model z 1998 roku kupić można już za 5 tys. zł co w porównaniu z GS-em, za którego trzeba zapłacić przynajmniej 7 tys. zł jest rewelacyjnym rozwiązaniem. Niestety włoskie motocykle nie cieszą się tak dużą popularnością jak niemieckie, czy japońskie jednoślady. Ilość sprzedanych sztuk jest dużo niższa niż BMW, przynajmniej u nas w kraju. A wynika to z prostej zależności. Aprilia weszła na polski rynek dopiero w 2004 roku. Wszystkie motocykle sprzed tego roku przyjeżdżały do Polski z za granicy.
Mnogość modeli włoskiego producenta jak i konkurenta z Bawarii zatrważa. Aprilia rozpoczęła produkcję Pegaso w roku 1992, był to wtedy lekki motocykli enduro. W 1997 zmieniono jego budowę i nadano wygląd bardziej sprzyjający podróży. W 2001 dodano wtrysk paliwa. 2005 rok był przełomowy, motocykl otrzymał silnik Yamahy ( XT 660) i całkowicie zmienił swój styl. Stał się motocyklem szosowym, zyskał przydomek Strada. W odpowiedzi na oczekiwania, spragnionych jazdy terenowej, klientów, powtórnie uterenowiono go oraz zmieniono miano Strada na Trail.
Podobne losy przeżywał motocykl GS 650 F, ale to już inna historia, dużo bardziej zawiła i ekskluzywna.
Używana Aprilia Pegaso 650 – czy warto kupić?
Jeśli planujecie zakup tego motocykla, najpierw przymierzcie się zanim wyruszycie na poszukiwanie tego najlepszego. Wysoki środek ciężkości i kanapa, znajdująca się na wysokości 870 mm, mogą zniechęcić część potencjalnych nabywców. Pomimo paru braków w wyposażeniu, w walce o pozycję lidera, moim zdaniem wygrywa Aprilia Pegaso – choć jest to subiektywny osąd i wielu zapewne to oburzy.
Decyduje o tym: cena, wygląd i konstrukcja silnika, ale wybór należy do Was.
Aprilia Pegaso 650 – by the way
Ps. Podczas testu, zrobiłem coś całkowicie nieodpowiedzialnego. Jadąc przez las spostrzegłem kałużę, ciągnącą się przez kilkanaście metrów. Oczywiście, musiałem sprawdzić czy przejedzie… I jechał, przynajmniej do czasu kiedy dostawał powietrze – kałuża okazała się małym stawem. W momencie kiedy spod wody wystawała tylko część siedzenia i kierownica motocykl zgasł, wypchnąłem go, położyłem na boku. Ciecz wraz z wodorostami opuściła tłumik i okolice filtra powietrza.
Kręcenie rozrusznikiem zajęło mi około 10 sekund i motocykl prychając i strzelając… odpalił. Chwilę potem całkowicie mokry jechałem do domu. Czy ktoś jeszcze powie, że to nie jest enduro???