Siedem powodów, dla których nie warto kupować hybrydy

Ekologia wkradła się do środowiska motoryzacyjnego już kilka lat temu. Walka z tym trudnym, bo cenionym przez dużą część społeczeństwa, przeciwnikiem okazała się zbyt trudnym zadaniem dla właścicieli koncernów samochodowych. Idąc na kompromis, najpotężniejsze marki zaczęły produkować auta o napędzie hybrydowym, korzystające z tradycyjnego silnika spalinowego oraz silnika elektrycznego. Rozwiązanie zdobyło popularność, powodując długo oczekiwany uśmiech na twarzach ekologów. Czy jednak pomijając względy ideologiczne, zakup hybrydy jest opłacalny dla polskiego klienta? W siedmiu punktach udowodnimy, że… nie!

1. Cena

Inwestycja w samochód hybrydowy zwraca się dopiero po przejechaniu ponad 100 tys. km

Więcej informacji o nowych samochodach znajdziesz w darmowym poradniku >>>

Honda-InsightJednym z największych mankamentów proekologicznych hybryd jest ich wysoka cena. Nowa technologia kosztuje a sprzedawcy nie zamierzają dokładać starań ku temu, by maksymalnie obniżyć ceny aut, zasilanych jednocześnie silnikiem spalinowym i elektrycznym. W Stanach Zjednoczonych oraz wielu krajach Unii Europejskiej, nabywcom hybryd pomaga państwo. Mogą oni być zwolnieni z płacenia podatku drogowego przez określony czas lub otrzymać dofinansowanie przy zakupie. Np. we Francji, państwowa premia za zakup hybrydy wynieść może aż 2000 euro. Nawet w zacofanej gospodarczo Rumunii, rejestracja pojazdów, o niskiej emisji spalin wiąże się ze zwolnieniem z konieczności zapłaty części podatku rejestracyjnego. Jakie ulgi wprowadzono w Polsce? Jak dotąd żadnych. Przy tak nie proekologicznej, czy nawet antyekologicznej polityce państwa, zakup samochodów hybrydowych staje się kompletnie nieopłacalny. Zwłaszcza, że kosztują one o wiele więcej niż ich mniej ekologiczni konkurenci. Na przykład prekursor ekologicznej motoryzacji, Toyota, za hybrydowego Priusa w najuboższej wersji wyposażenia, żąda 102 tys. zł. To więcej niż wynosi cena komfortowego Avensisa z dwulitrowym silnikiem diesla D-4D w pakiecie wyposażeniowym Premium. Poza tym inwestycja w hybrydę nie jest zbyt opłacalna z ekonomicznego punktu widzenia. Amerykańskie badania dowiodły, że koszty poniesione przez klienta w momencie zakupu hybrydy, zwracają się dopiero po przejechaniu ponad 100 tys. km.

2. Drogi serwis i naprawy

Polskie serwisy i warsztaty naprawcze mogą mieć problemy z naprawą jednostek hybrydowych

Samochody hybrydowe to wciąż nowość na rynku, dlatego też nie można jednoznacznie określić skali awaryjności wszystkich modeli. Na nowe auta udzielana jest osobna gwarancja producenta na układ hybrydowy (np. w przypadku Opel-AmperaToyoty na 5 lat lub 100 tys. km). Co po upływie gwarancji? Skomplikowana konstrukcja hybryd może sprawić niemałe kłopoty większości polskich warsztatów naprawczych. Klienci, skazani na serwis będą musieli płacić więcej. Badania przeprowadzone w USA dowiodły, że usterki auta ekologicznego kosztują sporo więcej niż auta ,,tradycyjnego”. Naprawa służącej nam za przykład Toyoty Prius (swoją drogą modelu mało awaryjnego), kosztowała w USA o średnio ponad 8 % więcej niż innych aut w tym samym segmencie, nie posiadających hybrydowego napędu. W przypadku poważnych awarii, czy wypadków, w hybrydach trzeba też wymieniać więcej części.

3. Wątpliwa ekonomiczność

Samochód hybrydowy spala porównywalną ilość paliwa co oszczędny diesel

Chevrolet-VoltJednym z głównych haseł reklamowych, stosowanych przez producentów samochodów hybrydowych jest to, mówiące o ich ekonomiczności. Przyjazne środowisku auta mają spalać mało paliwa i emitować do atmosfery o wiele mniej szkodliwego dwutlenku węgla. W praktyce hybrydy nie są ekonomiczne aż tak bardzo. Pod maską takiego auta pracuje przecież także silnik spalinowy, którego zapotrzebowanie na benzynę rośnie wraz ze spadkiem żywotności baterii. Dane producenckie dotyczące spalania Toyoty Prius brzmią zachęcająco. Auto ma spalać na 100 km średnio 4 litry paliwa. Testy samochodu pokazują jednak, że taki wynik jest niezwykle trudny do uzyskania i wymaga sporych umiejętności z zakresu eko-jazdy. Normalna codzienna eksploatacja Priusa pozwoli uzyskać spalanie na poziomie ok. 5 l na 100 km.  To sporo, biorąc pod uwagę, że na rynku można dziś z łatwością znaleźć samochody wyposażone w oszczędne silniki diesla, spalające średnio poniżej 5l. A do wyniku hybrydy musimy przecież doliczyć (niewielkie, ale jednak) koszty energii elektrycznej zużytej przez drugi silnik. Entuzjaści eko-napędu powiedzą zapewne, że silnik benzynowy + elektryczny jest o wiele lepszym rozwiązaniem do jazdy po mieście niż diesel. Jest w tym stwierdzeniu sporo racji, acz z drugiej strony czy miasto jest też optymalnym środowiskiem dla dużej, z założenia ekskluzywnej hybrydy? Przyznać trzeba, że hybryda jest bardziej ekologiczna niż nawet niewielki diesel, ale niekoniecznie bardziej ekonomiczna.

4. Niepewna ekologia

Produkcja i recykling baterii zasilających silniki elektryczne są kosztowne

Lexus-GS450Silniki benzynowe współpracujące w hybrydach z jednostkami elektrycznymi nie różnią się znacząco od tych, montowanych w klasycznych samochodach. Same w sobie są bardziej ekologiczne od diesli, rozpatrując nie tylko emisję CO2, ale także kilku innych szkodliwych gazów CO, NOx, czy HC. Mimo wszystko ostatnimi czasy powstaje jednak coraz więcej projektów aut hybrydowych wykorzystujących silnik diesla. Paradoksalnie w kwestiach ekologicznych, częściej niż jednostki spalinowe, kontrowersje wzbudza napęd elektryczny w hybrydzie. Chodzi oczywiście o kwestie utylizacji montowanych w nim baterii. Samo ich wyprodukowanie wymaga przecież użycia cennych surowców, których zasoby są ograniczone. Niektóre niezbędne do produkcji baterii kopaliny, wydobywane są daleko od siedzib zakładów produkujących akumulatory, co generuje konieczność zapewnienia transportu (niebezpiecznego dla środowiska, zwłaszcza, jeśli odbywa się on drogą morską).

Więcej informacji o nowych samochodach znajdziesz w darmowym poradniku >>>

Także utylizacja, czy ewentualny recykling baterii wymaga pewnych nakładów i technologii. Na dobrą sprawę jest on nieopłacalny dla producenta, ale na szczęście wymagany przez zatwierdzone prawnie ekologiczne normy. Wiadomo jednak, że nad użytkownikami aut trudno zapanować. O ile nabywcy samochodów hybrydowych mogą być zwolennikami ekologii, o tyle następni właściciele kierować mogą się ceną zakupu, niskim spalaniem itp., kompletnie nie zwracając uwagi na konieczność oddania baterii do recyklingu. Przy zakupie nowego akumulatora, występuje przymus zwrotu starego. Kto jednak zmusi kierowcę, którego auto zakończyło żywot, aby osobiście fatygował się do punktu recyklingu z, bezużyteczną już w gruncie rzeczy, częścią swojego auta. Szkodliwe związki użyte do produkcji baterii mogą także przedostawać się do atmosfery, w wyniku różnego typu uszkodzeń, np. w wyniku wypadku drogowego.

5. Niska trwałość

Wciąż z całą pewnością nie można określić trwałości baterii zasilających silniki elektryczne w samochodach

Jedną z największych zagadek rynku motoryzacyjnego jest trwałość baterii zasilających silniki elektryczne. Producenci wydają komunikaty prasowe, w których zapewniają, iż bateria powinna przetrwać cały okres Audi-A8-hybrideksploatacji samochodów. Ale czy warto tym zapewnieniom wierzyć? Baterie litowo-polimerowe, podobne do tych stosowanych w hybrydach są obecne na rynku. Zasilają m.in. telefony komórkowe, netbooki i laptopy. Ich trwałość zależna jest od eksploatacji. Rzadko jednak zdarza się, aby bateria w pięcioletnim telefonie wykazywała sprawność porównywalną z fabryczną. Zastanawia fakt, iż w przypadku elektronicznych urządzeń, koszty wymiany zużytej baterii, często przekraczają wartość samego urządzenia. Baterie do silników hybrydowych również nie należą do najtańszych. Ich wymiana oznacza koszt od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Głównym problemem nie są jednak awarie całkowicie kończące życie baterii, bo takie należą do rzadkości. Akumulatory litowo-jonowe, czy litowo-polimerowe po pewnym czasie po prostu tracą swoją żywotność i pojemność. Będą służyły, ale korzyść z ich wykorzystania będzie znikoma. Wzrośnie więc zużycie silnika spalinowego a więc spalanie i emisja dwutlenku węgla, co obala główny powód zakupu hybrydy. Nawet jeśli nowoczesne baterie nie będą zużywać się znacząco podczas eksploatacji, istotne pozostają także kwestie ich konserwacji i przechowywania. Kapryśny polski klimat – wysokie temperatury latem, bardzo niskie zimą, nie ułatwi życiowej drogi bateriom samochodu niegarażowanego.

6. Utrata wartości

W Polsce auta hybrydowe mogą tracić wartość szybciej niż na zachodzie

Citroen-DS-High-RiderBadania rynku amerykańskiego, na którym samochody hybrydowe stały się już dość powszechne, pokazują, iż utrata wartości tych aut nie jest znacząco większa niż w przypadku zwykłych spalinowych pojazdów. Nasze rozważania dotyczą jednak rynku polskiego, na którym hybrydy są obecne, ale prawdopodobnie jeszcze długo nie będą upowszechnione. Mała liczba egzemplarzy oznacza małą popularność modelu, co bardzo utrudnia sprzedaż. Przez najbliższych kilka lat, w naszym kraju nie rozwinie się prawdopodobnie rynek części zamiennych (zwłaszcza używanych) do aut hybrydowych. Zamożni właściciele (innych nie stać na zakup hybrydy w Polsce) zechcą zapewne odsprzedać swoje auto po około dwóch, trzech latach eksploatacji. Brak zaufania społecznego, brak ulg podatkowych dla właścicieli, drogie części i prawdopodobnie kończąca się gwarancja (zależy od przebiegu) mogą odstraszyć potencjalnych klientów. Efektem może być konieczność sprzedaży samochodu po niższej cenie. Pamiętajmy też, że rynek aut używanych w Polsce rządzi się swoimi prawami, gdzie naczelną rolę niekoniecznie odgrywa zdrowy rozsądek a stereotypy.

7. Uboga oferta rynkowa

W polskich salonach nie można kupić wielu, popularnych na zachodzie, hybryd

Mimo niesprzyjających warunków prawnych, największe koncerny motoryzacyjne zdecydowały się na wprowadzenie samochodów hybrydowych do swojej polskiej oferty. Najczęściej jednak klient wchodząc do salonu znanej marki z zamiarem zakupu hybrydy, nie może liczyć na możliwość przebierania w ofertach. Wybór jest o wiele mniejszy niż na zachodzie, czemu nie można się dziwić. Przywoływany już nie raz przykład – Toyota Prius jest obecnie dostępna w polskich salonach tylko w jednym wariancie silnikowym. Sprowadzenie samochodu hybrydowego z salonu zagranicznego jest rozwiązaniem kompletnie nieopłacalnym. A i taToyota-Priusm oferta rynkowa hybryd jest wciąż nieporównywalnie bardziej uboga niż w przypadku tradycyjnych samochodów. Na czasy, gdy każdy popularny model będzie miał swoją wersję hybrydową, jeśli w ogóle kiedyś nadejdą, musimy jeszcze sporo poczekać.

Samochody hybrydowe – dlaczego nie?

Ekologia jest istotna i tej prawdy bez względu na okoliczności podważać nie możemy. Za wcielanie ekologicznych rozwiązań w życie, odpowiedzialni są jednak nie tylko ,,zwykli” obywatele, ale przede wszystkim państwo. Dopóki w Polsce nie wejdą w życie przepisy wprowadzające ulgi dla nabywców i użytkowników aut przyjaznych środowisku, nie możemy liczyć na to, że hybrydy będą popularne na naszym rynku. Obecnie zakup samochodu hybrydowego w naszym kraju po prostu się nie opłaca. Nawet dla zwolenników ekologii, którzy nie zwykli liczyć się z kosztami, wciąż dyskusyjna pozostaje także kwestia rzeczywistego wpływu hybryd na środowisko. Wciąż prowadzone są prace nad konstrukcją coraz efektywniejszych, trwalszych, lżejszych i mniej kłopotliwych przy recyklingu, akumulatorów. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Poczekamy, zobaczymy.

Więcej informacji o nowych samochodach znajdziesz w darmowym poradniku >>>


Podobne wpisy:

Dołącz do nas na Facebooku i bądź na bieżąco!