Test: Volkswagen Golf 2.0 TDI DSG - czyli kompakt za 100 tys. zł

Kompakt za 100 tys. zł nie jest raczej samochodem ,,dla ludu” – przynajmniej nie naszym kraju. Jednak biorąc pod uwagę nietypowe ,,parametry” pojazdu trzeba przyznać, że VW Golf z silnikiem 2.0 TDI oraz skrzynią DSG może być ciekawą opcją…dla bogatych!

Ten straszny wygląd!

To bardzo ładny samochód – dlaczego tak wielu krytykuje ten design?

Bardzo łatwo krytykować design VW Golfa, tyle tylko, że trzeba brać pod uwagę dwa fakty – po pierwsze – ten skrajnie zachowawczy i dość minimalistyczny projekt nadwozia jest po prostu elegancki, po drugie – takiej stylistyki oczekują setki tysięcy klientów! Klient nasz Pan! Czy za każdym razem trzeba odkrywać Amerykę?

Wtopić się w tłum

Nowy Golf (podobnie jak starsze wersje) ma specyficzną cechę – niepozorny wygląd – dla niektórych jest to wada, dla innych zaleta. Jest to tak ,,typowy” samochód, że absolutnie nie rzuca się a oczy. Czasem miałem problemy ze znalezieniem testowego Golfa na parkingu. Zwykle trwa to ułamek sekundy – mózg szybko ,,wyłapuje” nowe kształty testowych aut, jednak Golf potrafi się skutecznie ukryć. Różnice w wyglądzie pomiędzy wersją VI a VII są jak zwykle minimalne, jednak cała reszta jest nowa, przynajmniej teoretycznie…

Atrakcyjne wnętrze – nareszcie!

Nawet najwięksi fani Golfa, przyznają, że ostatnie generacje tego auta nie miały atrakcyjnych wnętrz. Obecnie sytuacja mocno się zmieniła, przynajmniej w mocno ,,doposażonej” wersji Highline. Wnętrze testowego auta bardziej się kojarzyło z droższymi modelami Audi, niż z poprzednimi wersjami Golfa. Jest nie tylko elegancko, podobnie jak w poprzednich generacjach, obsługa wszystkich funkcji jest prosta i intuicyjna.

TDI, DSG, Bluemotion…

Pod maską testowego Golfa znalazła się nowa wersja dobrze znanego silnika 2.0 TDI. W porównaniu do 140-konnej wersji nie zmieniła się wartość momentu obrotowego (320 Nm), inna jest jednak charakterystyka pracy silnika. Teraz, dwulitrowy diesel pracuje nieco ciszej i płynniej rozwija moc, bardziej przypomina silniki benzynowe niż ,,brutalnego” poprzednika. Jednostka napędowa zespolona z sześciostopniową skrzynią biegów działa znakomicie – biegi są przełączanie niemal niezauważalnie i bardzo szybko, na osiągnięcie 100 km/h Golf 2.0 TDI potrzebuje jedyni 8,6 sekundy.

Co oznacza termin Bluemotion

W praktyce, dla większości kierowców oznacza to, że samochód będzie spalał tyle samo paliwa co starsze auta bez ,,Bluemotion”, dodatkowo posiada ,,zbędne” wyposażenie (np. System Stop&Start) które może się po prostu popsuć. Znając postęp (podstęp) w dziedzinie postarzania produktu, prawdopodobnie niedługo po upływie gwarancji okaże się, że trzeba wymienić drogi akumulator, ew. rozrusznik, elektronikę czy turbinę…

Spalanie testowego auta jest ok – i tylko tyle. Średnio podczas testu wyniosło 5.9 l/100 km, przy stałej prędkości 120 km/h wg. komputera pokładowego testowy Golf spalał 6.0 l / 100 km (dystans ok 50 km). Więc praktycznie tyle samo co Golf 3,4,5,6… Tylko, że teraz jest cichszy i szybszy – w tej dziedzinie postęp jest!

Waga lekka

Volkswagen informuję, że dzięki nowym, innowacyjnym technologią udało się znacznie zmniejszyć masę pojazdu w stosunku do poprzedniej wersji. Nowy, lżejszy Golf lepiej przyspiesza, hamuje i jest bardziej ,,zwinny” – czyżby niższa masa własna oznaczała same plusy? Nie do końca, w porównaniu do ,,ciężkiej” konkurencji (Opel Astra), nowy Golf nie jest tak stabilny przy jeździe z dużymi prędkościami.

Przypadkowa wpadka jakościowa

Nowy Golf sprawia wrażenie świetnie wykonanego samochodu, na ile to wrażenie pokrywa się z rzeczywistością – trudno powiedzieć. Do regulacji kąta nachylenia oparcia służy plastikowe pokrętło które…ułamało się przy pierwszej próbie regulacji fotela. To z pewnością jest przypadek, ew. mam tak wyćwiczone ręce od pisania (raz na tydzień), że w moich dłoniach (niczym u kowala) nawet skała by się skruszyła. Z pewnością tak jest, bo na pewno w kompakcie (który w każdej wersji jest droży niż konkurencja) nikt by nawet nie pomyślał o oszczędnościach na materiałach! Choć jest rozwiązanie w tej sytuacji – trzeba dokupić elektryczne sterowanie foteli – napewno się nie popsuje!

Volkswagen Golf 2.0 TDI DSG – wady i zalety

Nowy Golf pozytywnie zaskakuje, w testowanej wersji, zapewnia świetną dynamikę i wysoki komfort jazdy – w sumie to tańsza (identyczna) kopia Audi A3 – które (ponoć) jest samochodem klasy premium :-). W poniższym zestawieniu wad i zalet pominę kwestię oceny wyglądu zewnętrznego – zachowawczy design może być bowiem traktowany zarówno jako wada jak i zaleta.

Wady:

brak zaufania (dziwna wada) – klienci kupujący Golfa są przyzwyczajeni, że kupują proste, trwałe auto na wiele lat – Golf VII to nie jest taki samochód! Naszpikowany elektroniką, ,,odchudzony”, dostępny jedynie z turbodoładowanymi silnikami, delikatny, wrażliwy – nie wzbudza raczej zaufania.
stosunkowo wysoka cena zakupu
przeciętna stabilność jazdy przy większych prędkościach
przeciętne spalanie – dołożenie napisu Bluemotion nie pomogło. Może trzeba dodać napis HiperBluemotion?

Zalety

cichy i elastyczny silnik, sprawnie działająca skrzynia DSG
wysoki komfort jazdy
bardzo praktyczne nadwozie
bogate wyposażenie seryjne (wersja Highline)
rozsądne ceny wyposażenia opcjonalnego
ciekawe opcje wyposażenie dodatkowego – np. dobrze działający aktywny tempomat
nowoczesny (w końcu!) komputer pokładowy, system audio i nawigacja.

Podsumowanie

Można było by napisać, że największą zaletą testowego Golfa jest brak istotnych wad – coś w tym jest. Napęd – super, wnętrze – bardzo dobre, wygląd zewnętrzny – poprawny… Pozostaje tylko kwestia ceny, jeśli jesteśmy w stanie wydać ponad 100 tys. zł na dobry, niepozorny samochód kompaktowy – Golf może być bardzo dobrą opcją, może nawet najlepszą!

Tyle tylko, że za tą cenę można już nabyć auta wyższej klasy np. Peugeot 508, Chevrelet Malibu czy Citroen C5. Szczególnie jak weźmiemy pod uwagę realne ceny zakupu (po doposażeniu), a nie tylko ceny katalogowe. I jak w takim porównaniu wypada testowy Golf?

Test: Volkswagen Golf 2.0 TDI DSG – czyli kompakt za 100 tys. zł