Genewa 2012: McLaren MP4-12C według Mansory

Mimo panującego na świecie kryzysu wciąż znajdzie się ktoś kto mieszka w najdroższym apartamencie na Manhattanie, nosi garnitury tylko ze znaczkiem Brioni, kupuje do nich krawat wysadzany 271 diamentami o wartości 750 tys. złotych, a później udaje się do nowojorskiej restauracji Masa by zjeść wykwintnego homara. Wydaje się, że idealnym środkiem transportu dla takiego jegomościa jest McLaren MP4-12C z pakietem zmian od Mansory.

Mansory McLaren MP4-12C = piekielna moc

Niemcy z Mansory są znani każdemu fanowi tuningu na świecie. Na kilka dni przed rozpoczęciem Salonu Samochodowego w Genewie, tunerzy zza naszej zachodniej granicy postanowili zaprezentować swój najnowszy projekt, który opiera się na bazie McLarena MP4-12C. Modyfikacje, jakich dokonano pod maską znacząco polepszają, i tak już bardzo dobre w „podstawowej” wersji, osiągi samochodu. Moc 3.8-litrowej benzynowej V8-ki wzrosła z seryjnych 608 do 670 KM. Taki wynik udało się osiągnąć dzięki zmianie układu wydechowego oraz licznym modyfikacjom jakie poczyniono w tzw. ECU (elektronicznej jednostce sterującej, która odpowiada za prawidłową pracę silnika, ale także i innych podzespołów w samochodzie, m.in. ABS-u czy „klimy”). Dzięki takim „zabiegom” pomarańczowy bolid Mansory jest w stanie rozwinąć maksymalnie 353 km/h. Z pewnością poprawie uległa także elastyczność, jednak nie wiemy póki co, o ile setnych sekund krócej trwa „sprint” do setki. Być może producent ujawni tą informację już za kilka dni na zbliżających się targach samochodowych w Genewie, na których to oficjalnie zaprezentuje „swojego” pomarańczowego McLarena MP4-12C.

Zmiany nie tylko pod maską

Mansory specjalizuje się w wykorzystywaniu włókna węglowego do modyfikacji nadwozi swoich maszyn. W przypadku tego McLarena „podmianie” na lekki, czarny karbonowy materiał uległ dach, kilka elementów przedniego i tylnego zderzaka, boczne progi i fartuchy (wloty) powietrza oraz tylne skrzydło. Spoiler podczas szybkiej jazdy niemal przytwierdza samochód do jezdni, dzięki czemu kierowca ma nad nim całkowitą kontrolę. Pomarańczowy „pocisk” od Mansory będzie poruszał się na 20-calowych, dobranych pod kolor nadwozia, felgach, za którymi znajdą się duże i wydajne klocki hamulcowe. Te będą w stanie zatrzymać tego McLarena w niemal każdej sytuacji. Zmiany zaszły także we wnętrzu, które doposażono w aluminiowe pedały, skórzane sportowe fotele i liczne karbonowe wstawki na desce rozdzielczej. Więcej szczegółów (wśród których być może znajdzie się cena) zostanie ujawnionych już za kilka dni na deskach genewskiego salonu samochodowego.

źródło:autobild.de

Podobne wpisy:

Dołącz do nas na Facebooku i bądź na bieżąco!