Test: Yamaha TDM 850 4TX – motocykl używany

Istnieją motocykle, których przedstawiać nie trzeba, a wręcz nie wypada. Są to z reguły produkty japońskie, które biją popularnością europejskie maszyny a ich kult od wielu lat trwa nieprzerwanie. Jednakże istnieją  twory japońskiej myśli technologicznej, które z jakiegoś powodu w naszym kraju nie osiągnęły szczególnie wysokich notowań sprzedaży. Przykładem jest Yamaha TDM 850 4TX .

Yamaha TDM 850 4TX – niesłusznie mało znany

Yamaha TDM 859 4TX to sprzęt stworzony do turystyki, jednakże odbiegający wieloma standardami od typowych rozwiązań dla motocykli enduro, czy funbike. Przede wszystkim TDM zbudowany jest na  typowo sportowej ramie „Deltabox”. Daje to inne rozłożenie mas, a kierowcy bardziej sportową sylwetkę, pozwalającą jednakże na bezpieczną jazdę w lekkim terenie. Kolejną różnicą jest brak handbarrów, tak typowych dla motocykli turystycznych, mających zacięcie motocykla enduro.

Silnik 850 ccm w Tamaha TDM

Sportowe aspiracje nie kłócą się z wygodą kierowcy. Pozycja za kierownicą jest wygodna. Pomimo rąk mocno wyciągniętych do przodu, czujemy się naturalnie siedząc w pozycji niemal prostej.
Nogi spoczywają solidnie na podnóżkach, które umiejscowione są w prostej linii z tułowiem motocyklisty. Problemem jest brak regulacji wysokości podnóżków, które mogłyby być dla wyższych motocyklistów trochę niżej.
Silnik o pojemności 850 ccm to rzędowa „dwójka” wykorbiona pod takim kątem, że jej charakterystyka pracy przypomina bardziej silnik widlasty, a niżeli typowy silnik rzędowy.
O wtłoczenie mieszanki paliwowo-powietrznej odpowiadają trzy zawory ssące na cylinder, a o późniejszą wentylację komory spalania po dwa zawory wydechowe. Za dostarczenie paliwa do silnika odpowiadają dwa 38 mm gaźniki Mikuni, do których paliwo podawane jest za pomocą pompy paliwowej. Na próżno więc, szukać tu zwykłego dla motocykli gaźnikowych kranika. Poczytane to może zostać za zaletę, jednakże  znajdując się w krajach tzw. trzeciego świata, spalona, bądź uszkodzona pompa oznaczać może koniec jazdy. Lub początek nowej, jeszcze bardziej ekscytującej podróży…

Od 0 do 100 km/h w 4 s

Silnik generuje 83 KM, przy 7500 obrotach na minutę. Sprzężony z pięciostopniową  skrzynią biegów przyspiesza od zera do stu km/h w cztery sekundy. Jak na tak ciężki motocykl jest to bardzo dobry wynik. Czuć pod manetką sportowe zacięcie, na szczęście reakcja silnika na otwarcie przepustnicy nie jest nerwowa  i  motocykl płynnie oddaje moc.  Jeżeli zapragniemy pojechać trochę szybciej, silnik powyżej 5 tys. obrotów odżywa na nowo, pokazując rogi i raz dwa łapiemy ponad 200 km na godzinę.

Skrzynia biegów działa precyzyjnie, każdą zmianę biegu solidnie czuć pod nogą, minimalizując tym samym niepoprawne wbijanie biegów. Producent po latach produkcji modelu 850 4TX wypuścił na rynek nowy motocykl  TDM 900, wyposażając go w sześciostopniową skrzynię biegów. Był to bardzo udany zabieg, ponieważ w trasie 850-tce ewidentnie brakuje szóstego biegu, choć spalanie i tak oscyluje na bardzo niskim poziomie. TDM w zupełności zadowala się 5 litrami benzyny na sto kilometrów.

Zawieszenie Yamahy TDM 850 4TX

Zawieszenie, choć bardzo sztywne, dobrze wybiera nierówności. Użytkownik może zestroić i dostosować jego ustawienia do swoich potrzeb, tak że nawet najbardziej wybredny motocyklista poczuje się w siodle dobrze. Niestety możemy zapomnieć o spektakularnej, iście dakarowej jeździe na stojąco po miękkim podłożu. TDM do tego się po prostu nie nadaje. Składa się na to kilka czynników, m.in. wysunięta kierownica oraz zbiornik paliwa, którego nie możemy ścisnąć bezpiecznie kolanami.
Nawet jeśli usiłujemy tak jechać, pozycja jest bardzo niewygodna i po kilkudziesięciu sekundach na pewno zwolnimy i usiądziemy na kanapie, która skądinąd jest naprawdę wygodna. Co więcej ogumienie motocykla uniemożliwia jeżdżenie w  takich warunkach. Oczywiście, można na siłę założyć opony terenowe, ale jaki w tym sens, skoro to nie jest enduro…

Yamaha TDM 850 4TXYamahą TDM – test

Motocykl dużo lepiej radzi sobie na szutrach, gdzie jazda z prędkością 80 km/h nie jest niczym niezwykłym. Po wjechaniu na asfalt, TDM natychmiast gubi kompleksy i odnajduję się bardzo szybko w towarzystwie „naked Bike’ów” czy innych motocykli szosowych. W zakręty nie wali się jak typowy ,,endurak”. Płynie gładko, w winkle wchodzi bardzo przewidywalnie, nie przysparzając kierowcy niepotrzebnych stresów. Wychodząc z zakrętów nie łapie shimmy przy gwałtownym przyspieszaniu. To zjawisko występuje w tym modelu raczej bardzo rzadko, za co należą się brawa konstruktorom.
Za wyhamowanie tego niemal 240 kilogramowego motocykla odpowiada układ hamulcowy, wyposażony w dwie tarcze przednie oraz czterotłoczkowe zaciski – siła hamowania jest duża, pozwala na naprawdę szybkie zatrzymanie motocykla z dużej prędkości. Za wyhamowanie tylnego koła odpowiada jedna tarcza hamulcowa do której klocki dociska dwutłoczkowy zacisk, którego siła hamowania pozostawia wiele do życzenia, ale całość zasługuje na dobrą ocenę.

Uroda Yamahy TDM 850 4TX

Za doświetlenie drogi podczas jazdy nocnej odpowiada lampa soczewkowa, która w zupełności wystarcza. Kusi nieduży koszt założenia światła ksenonowego. Widoczność wzrasta niebotycznie. Światła drogowe oświetlają drogę również bardzo dobrze.
Wygląd i rysy motocykla na pewno nie są proste, nikt nie przejdzie obojętnie wobec jego  urody. Czy się podoba? To kwestia gustu. Na pewno jest bardziej przyswajalny niż stary TDM 850 3VD.

Yamaha TDM 850 4TXYamaha TDM – problemy i awarie

Podczas wyboru motocykla szczególną uwagę zwrócić trzeba na przegrzane tarcze hamulcowe, które często są po prostu pokrzywione. Wymiana tarcz to znaczny wydatek, który w całości może przekroczyć tysiąc złotych, a to może zaboleć nowego właściciela, tym bardziej, że  model ten można kupić już za ok. 7 tys. zł.
Kolejną sprawą jest problem z zacieraniem się panewki korbowej lewego cylindra. Kiedy słyszycie stuki dobiegające z okolic lewego cylindra, odpuśćcie – koszt naprawy przewyższy koszt wymiany silnika. Nie wynika to z wadliwej konstrukcji jednostki, lecz z częstego braku oleju. Yamaha TDM jest motocyklem „olejożernym”, spalanie oleju na poziomie pół litra na tysiąc kilometrów nie odbiega od normy, dlatego nie wpadajcie w panikę po pierwszych kilkuset kilometrach.
Co więcej kontrola oleju jest utrudniona przez wizjer, który znajduje się po lewo od głowicy silnika, dokładnie pod zbiornikiem paliwa. Żeby wykonać odpowiednio kontrolę stanu oleju, motocykl musi stać pionowo, niestety TDM nie posiada podstawy centralnej (koszt akcesoryjnej to około 700zł – aukcje internetowe). To wszystko prowadzi do pewnych uniedogodnień.

Prawidłowo eksploatowana TDM-a pokonuje przebiegi od 150 do 200 tys. km bez remontu silnika. Uważam, że jest to wynik bardzo dobry, godny legendy Hondy Africa Twin.
Kłopotliwą sytuacją jest wymiana akumulatora, do której trzeba się wyposażyć w odpowiednie narzędzia i dużą garść cierpliwości – należy przeprowadzić demontaż zbiornika paliwa, siedzenia, pompy paliwa i jeszcze kilku innych podzespołów.
Stosowanie się do kontrolowania luzu zaworowego, wytyczonego przez producenta co 48 tys. km jest co najmniej nieodpowiedzialne, bowiem luz ten regulowany jest płytkami zaworowymi, co prowadzi do kasowania się go. Nie usłyszymy charakterystycznego cykania z okolic głowicy. Dojdzie natomiast na pewno, do wypalenia gniazda zaworowego, a to  z kolei doprowadzi do następnych problemów i wydatków. Sugerowana kontrola powinna nastąpić przynajmniej co ok. 15 tys. km.

Yamaha TDM 850 4TXYamaha TDM 850 4TX – jaki to sprzęt?

Mimo tych wszystkich uwag, niedociągnięć czy dodatkowych czynności obsługowych, bohatera testu oceniam bardzo dobrze. TDM jak na motocykl stworzony do turystki, w zakupie jest bardzo tani. Pomiędzy serwisami nie przytrafiają się przygody typu: zepsuty przełącznik czy inne małe awarie. Elastyczność, proporcjonalnie wysoka prędkość maksymalna oraz niskie spalanie utrzymujące się na poziomie 5 litrów na 100 kilometrów, a przede wszystkim bezawaryjna eksploatacja to atuty przyćmiewające wcześniej wspomniane komplikacje.
Jednostkową sprzedaż u polskich importerów  motocykli ówcześnie nowych, rekompensuje duża ilość TDM-ek ściągniętych w latach późniejszych z za granicy. Widocznie ludzie dali się przekonać  i wiedzą co dobre.


Podobne wpisy:

Dołącz do nas na Facebooku i bądź na bieżąco!