Ręczny problem – eksploatacja hamulca ręcznego

Problemy z hamulcem ręcznym w samochodzie miewał niemal każdy z nas. Wielu kierowców stara się go po prostu oszczędzać, choć pomimo to stopniowo traci on swoją sprawność i po trzech, czterech latach zaczyna być jedynie „ozdobą” naszego samochodu. Co w takim razie należy zrobić aby ręczny „przetrwał” jak najdłużej?

hamulec reczny„Ręczny” schodzi na drugi plan

Znaczna część kierowców przywiązuje zdecydowanie większą wagę do hamulca głównego – wymieniamy klocki hamulcowe, tarcze, dbamy o sprawne działanie tego układu. Zapominamy przy tym jednocześnie, że tzw. hamulec „ręczny” jest równie ważny i istotny jak hamulec główny. Przypominamy sobie o nim zazwyczaj dopiero wtedy, kiedy jest akurat potrzeba by go użyć. Jednak często jest już „po fakcie” i jedyne co nam pozostaje, to zostawić samochód albo „na biegu” albo podłożyć pod koła cegłę lub kawałek drewnianej belki.

Trzy rodzaje hamulca postojowego

hamulec pomocniczyFachowa, czy raczej oficjalna nazwa „ręcznego” to hamulec pomocniczy bądź hamulec postojowy. Pojęcie „ręczny” zostało zaczerpnięte od sposobu jego uruchamiania. W większości współczesnych samochodów „ręczny” odpowiada za blokadę tylnych kół, jednak istnieją pewne odstępstwa od tej normy, m.in. niektóre modele francuskiego Citroena. Ze względu na sposób uruchamiania, hamulec postojowy możemy podzielić na trzy kategorie:

 

1 – tradycyjny hamulec „ręczny”, który uruchamiamy za pomocą dźwigni (większość współczesnych samochodów)

2 – „ręczny” uruchamiany za pomocą przycisku na desce rozdzielczej (np. Renault Grand Scenic)

3 – oraz uruchamiany specjalnym pedałem w podłodze (np. Mercedes W210)

Nic nie zastąpi hamulca zasadniczego

Mitsubishi hamulec recznyWe współczesnych samochodach hamulec ręczny nie należy do najtrwalszych „narzędzi” i często ulega awariom. Ręczny nie imponuje także wydajnością a używanie go zamiast hamulca zasadniczego jest po prostu nierozsądne. W dużej mierze wynika to z faktu, że hamulce tarczowe wymagają bardzo silnego docisku okładzin do tarczy, natomiast docisk „ręcznego”, kiedy używamy dźwigni, która z kolei ciągnie za linkę, daje zdecydowanie gorsze efekty. Hamulec ręczny jest zdecydowanie najsprawniejszy gdy na tylnej osi mamy zamontowane solidne, duże hamulce bębnowe.

Co się psuje?

hamulec recznySprawny układ hamulca ręcznego powinien działać na tyle dobrze, byśmy mogli zahamować auto stojąc na wzniesieniu. Skąd tyle kłopotów z ręcznym? Jednym z głównych „powodów” jest to, że zbyt często ten hamulec oszczędzamy! Osoby, które używają „ręcznego” często, nie mają z nim zwykle żadnych problemów – o ile nie zapomną odpuścić go podczas jazdy. Cała „maszyneria” hamulca ręcznego, czyli linka, dźwignia i rozpieracz, pracują najczęściej w trudnych warunkach, wokół znajduje się niezliczona ilość wilgotnych zanieczyszczeń i następują częste zmiany temperatury. Gdy „ręczny” nie jest używany przez dłuższy czas, wówczas urządzenia, z których się składa, „zapiekają się” i potem nie pomoże nawet najmocniejsze ciągnięcie za dźwignię. Najbardziej awaryjnym elementem układu hamulca postojowego bywa linka, zaś „sprawcą” awarii tego elementu jest najczęściej pancerz, w którym ona się znajduje. Osłonka ta jest narażona na częste uszkodzenia, najczęściej ulega działaniu wody i wilgoci, wskutek czego koroduje i sprawia, że linka hamulca postojowego nie „odbija” w prawidłowy sposób. Pół biedy, jeśli mamy zamontowane z tyłu tarcze hamulcowe – możemy wówczas ręcznie cofnąć linkę, dzięki czemu hamulec „odpuści”. Gorzej sytuacja wygląda jeżeli na tylnej osi mamy zamontowane szczęki hamulcowe – wtedy bez wizyty u mechanika samochodowego się nie obejdzie.

Nie oszczędzajmy ręcznego!

Hamulec reczny awarieRadzimy więc, gdy nie ma już mrozów – a zbliża się wiosna – by używać hamulca postojowego przy każdym zatrzymaniu. Nieważne czy przyjechaliśmy do supermarketu, czy pojechaliśmy w góry, używajmy ręcznego, a nie będziemy mieli z nim kłopotów. Warto także po sezonie zimowym wymienić chociaż linkę „ręcznego”, która kosztuje zwykle kilka, czy kilkanaście złotych. Jej wymiana również nie powinna nas wiele kosztować. W prostszych konstrukcyjne samochodach, np. Fiacie Seicento czy Volkswagenie Polo III, domowi majsterkowicze mogą sami przy odrobinie chęci podjąć się takiej naprawy.


Podobne wpisy:

Dołącz do nas na Facebooku i bądź na bieżąco!