Kradziony samochód

Jest piękny! Taki, o jakim marzyliśmy… ale co, jeśli po paru tygodniach zatrzymuje nas policja i… okazuje się, że nasze auto jest kradzione? Zatem, jak nie dać się nabrać?

Szukamy używanego samochodu, przeglądamy ogłoszenia, sprawdzamy na giełdach i umawiamy się na „oglądanie”. Samochód nam się podoba, wszystko wydaje się być w porządku, nawet diagnosta twierdzi, że auto można „brać”. Kupujemy. Jeździmy i pewnego razu otwieramy drzwi, widzimy policję i słyszymy: „KRADZIONY!” Łzy w oczach, samochód na parkingu policyjnym i bezsilność. Zatem, co robić, żeby nie dać się nabrać? Oto kilka wskazówek.

Sprawdzenie sprzedawcy

Zanim zdecydujemy się na zakup samochodu, warto poświęcić wcześniej trochę czasu na określenie tożsamości sprzedawcy oraz dokładne prześledzenie pochodzenia i historii samochodu. Zdarza się, że czujne oko może wychwycić możliwość przykrej niespodzianki już na etapie przeglądania ogłoszeń. Dodatkowo należy sprawdzić, na jakim poziomie kształtuje się cena rynkowa danego pojazdu. Zbyt niska cena powinna obudzić naszą czujność (dodatkowo może oznaczać zły stan techniczny pojazdu). Kiedy dochodzi już do spotkania ze sprzedawcą, warto porównać ze sobą dwa dokumenty jego tożsamości, a na dowodzie rejestracyjnym zwrócić uwagę na wszelkie zmiany w dowodzie rejestracyjnym oraz czy są one zawarte na ostatniej stronie dokumentu.

Mamy wątpliwości

Jeżeli pojawiły się w nas wątpliwości, co do wiarygodności sprzedawcy, możliwa jest weryfikacja danych pojazdu. Punktem wyjścia powinno być porównanie numeru VIN na podwoziu (samochodowy odpowiednik numeru PESEL, czyli unikalny numer identyfikacyjny nadany przez producenta) z tym, który widnieje w dokumentach. Kolejnym krokiem jest zweryfikowanie samego numeru VIN. Gdzie sprawdzić taki numer? W tym może pomóc policja. Najlepiej, jeśli zainteresowany zgłasza się na komendę wraz ze sprzedawcą, który ma przy sobie dowód tożsamości, komplet dokumentów świadczących o historii samochodu oraz legalności jego zakupu. Bez dokumentów i bez specjalistycznych badań policja nie jest w stanie w stu procentach zweryfikować wszelkich nieścisłości, ale zawsze jest w stanie sprawdzić, czy samochód nie jest na liście skradzionych oraz czy nie ma „przebitych” numerów.

Numer VIN zweryfikować można ponadto samodzielnie w Europejskim Rejestrze Pojazdów (www.erp.pl) bądź za pomocą uruchomionej w maju tego roku elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (ePUAP – epuap.gov.pl). Obydwie usługi są bezpłatne.

Według ostatnich statystyk policyjnych szukający modeli Volkswagena Passata i Golfa oraz Audi A4 i A6 muszą najbardziej uważać, ponieważ to właśnie te modele najczęściej „znikały” z ulic w 2009 roku.

A co, jeśli kupiliśmy kradzione auto?

Jeśli policja zabierze samochód na parking policyjny, to wtedy trzeba od razu zacząć działać. Na początku droga cywilna. Należy (listem poleconym) poinformować sprzedającego o tym, że policja zatrzymała pojazd i złożyć mu oświadczenie o odstąpieniu od umowy z uwagi na wady prawne pojazdu oraz wezwać do zwrotu ceny zakupu. Jeśli odmówi – poszukać radcy prawnego albo adwokata i skierować pozew do sądu (pozew o ustalenie prawa własności pojazdu na podstawie art. 189 KPC).

Art. 169 KC

§ 1. Jeżeli osoba nie uprawniona do rozporządzania rzeczą ruchomą zbywa rzecz i wydaje ją nabywcy, nabywca uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze.

§ 2. Jednakże gdy rzecz zgubiona, skradziona lub w inny sposób utracona przez właściciela zostaje zbyta przed upływem lat trzech od chwili jej zgubienia, skradzenia lub utraty, nabywca może uzyskać własność dopiero z upływem powyższego trzyletniego terminu. Ograniczenie to nie dotyczy pieniędzy i dokumentów na okaziciela ani rzeczy nabytych na urzędowej licytacji publicznej lub w toku postępowania egzekucyjnego.

Zdjęcia:  policja.pl


Podobne wpisy:

Dołącz do nas na Facebooku i bądź na bieżąco!