Czy kierowca białego BMW M3 jest niewinny?

Obecnie hitem internetu jest filmik z kamery onboard, pokazujący jak kierowca BMW M3 jeździe po Warszawie, łamiąc przy okazji wszystkie możliwe przepisy ruchu drogowego. Kierowca BMW jest nazywany potencjalnym mordercą, ludzie narzekają na nieudolność Policji, itp. Wszystko się zgadza, ale całe wydarzenie warto spojrzeć w nieco szerszym kontekście…


Po co są produkowane ponad 300-konne auta?

bmwPraktycznie na całym globie, na drogach publicznych obowiązują różnego rodzaju ograniczenia prędkości. Jest oczywiście kilka wyjątków (np. Niemcy), ale generalizując można przyjąć, że ruchu lądowym dozwolona prędkość maksymalna to 140-150 km/h – po co więc produkować auta które mogą jechać 2 razy szybciej? Po co produkować 200-konne motocykle?

Odpowiedź jest banalna – takie pojazdy nie służą do jazdy z punktu A do B, tylko do zabawy – po prostu. Problem jednak w tym, że w Polsce (w przeciwieństwie do Zachodu) nie ma gdzie się takimi ,,zabawkami” pobawić…

Wina kierowcy?

Czy kierowca BMW M3 jest mordercą? Szaleńcem? Niekoniecznie! W pewnym sensie jest tylko kozłem ofiarnym. Oglądamy np. Jeremy-ego Clarksona testującego BMW M3. Auto pozwala na szaleńczą jazdę, dziennikarz zachwala samochód – super! Kupuje BMW M3! Tyle tylko, że wszystkie takie jazdy odbywają się na torze wyścigowym (lub lotnisku), ale o tym już niewielu pamięta. Pytanie – ile w Polsce jest torów wyścigowych? Kilka… Ile w Niemczech czy Wielkiej Brytanii? Co najmniej rząd wielkości więcej!

Po co komuś jest potrzebne auto o mocy ponad 300 KM – gdzie wykorzysta jego potencjał? Podobnie jest z szybkimi motocyklami i innymi ,,zabawkami”.

Nie-rząd

Rząd oczywiście będzie symulował pracę, i pojawią się deklaracje typu ,,będziemy skuteczniej walczyć z piratami”. Dziwne, najpierw do kasy Państwa wpływają ogromne pieniące z akcyzy i vat-u z drogiego sportowego auta, a potem to samo Państwo mówi mi, że nie mogę tym autem jeździć w sposób do którego zostało stworzone. To może, wprowadzić zakaz sprzedaży aut które mają przyspieszają do setki w mniej niż 20 sekund i sprawa sama się rozwiąże (przynajmniej częściowo)?

A może by tak ze środków uzyskanych z podwyższonej akcyzy na np .BMW M3 wybudować nowe tory wyścigowe? Przerobić zamknięte lotniska? Promować jazdę na zamkniętych obiektach gdzie jazda jest bezpieczniejsza i jeszcze bardziej ekscytująca?

Rozwiązanie problemu jest proste

husqvarna-1

Rozmawiałem kiedyś z kierowcą motocykla crossowego. Pytam – gdzie takim sprzętem jeździsz? Odpowiedź – ,,głównie tam gdzie nie można! Ścigają nas leśnicy, ale często uda nam się uciec, a jak nie to taka przyjemność kosztuje tylko 500 zł„. Oczywiście ten motocyklista wolał by zapłacić i jeździć na legalnym torze, ale takich niema (lub jest bardzo mało). Podobnie sprawa wygląda ze ścigaczami, quadami i autami sportowymi.

Jeśli lubimy brać przykład z ,,zachodu” to rozwiązanie problemu ,,piratów” jest banalne. Z jednej strony trzeba zwiększyć dotkliwość kar za łamanie przepisów, ale z drugiej strony zapewnić kierowcom możliwość szybkiej jazdy na specjalnych torach dostosowanych do ich potrzeb. Każdy wie, jak drogie są mandaty w UK, ale mało kto wie, że jest ogromna liczba dostępnych torów dla wszystkich możliwych pojazdów.

Podsumowanie

,,Wyczyn” kierowcy białego BMW M3 (i motocyklistów) budzi wiele negatywnych emocji – i słusznie. Jednak publiczne ,,ukrzyżowanie” jednego miłośnika szybkiej jazdy nic nie zmieni. Wzorem krajów bardziej rozwiniętych, warto było by ,,skanalizować” energię i pieniądze ludzi którzy lubią szybką jazdę – niech szaleją na torach wyścigowych na nie drogach publicznych.  Same zakazy nic nie zmienią, trzeba też dać pewne możliwości.

Zdecydowana większość ,,piratów” drogowych to mężczyźni – a oni często działają jak dzieci. Można grupie dzieci dać piłkę i dwie bramki – dzieci się wyszaleją – bezpiecznie. Zabierzmy piłkę, dodajmy ,,zakazy” a z pewnością będą robić coś ,,nielegalnego”. Podobnie jest z facetami, kierowcy ze sportowymi aspiracjami powinni ,,wyszaleć” się na torze – dużo łatwiej będzie ich upilnować na drogach.


Podobne wpisy:

Dołącz do nas na Facebooku i bądź na bieżąco!